Kilka chwil dla urody …
A teraz kilka chwil dla urody… przed wyjazdem chciałam trochę dopieścić się kosmetycznie i zakupiłam kilka rzeczy. Niektóre już kiedyś miałam, a niektóre były dla mnie nowinkami. Z jednych jestem zadowolona, a na innych się strasznie zawiodłam, natomiast część z nich będę dopiero testowała. Dzieląc się swoimi opiniami zdaję sobie sprawę, że dla mnie coś może być całkowitą porażką, a dla kogoś innego będzie to świetny produkt. Dlatego chciałabym zaznaczyć, że są to tylko i wyłącznie moje wrażenia.
Moje zakupy…
To co kupiłam podzieliłam sobie na trzy kategorie:
- Kosmetyki do pielęgnacji stóp…
- Akcesoria do demakijażu i mycia twarzy…
- Kosmetyki do pielęgnacji twarzy…
Kosmetyki do pielęgnacji stóp…
Zacznę od całkowitego bubla, który w ogóle się u mnie nie sprawdził czyli „Maska złuszczająca do stóp” z firmy PUREDERM.
Chciałam sprawić aby moje stopy miały małą odnowę i zainwestowałam jakiś czas temu w maskę złuszczającą. Zastosowałam ją dokładnie 14 dni temu, zgodnie z załączoną instrukcją…. i masakra… nogi mam jeszcze gorsze niż przed jej zastosowaniem!! Skórę masakrycznie przesuszoną, a wszystkie zgrubienia i odciski jakby nabrały większej mocy. Nie widziałam żadnego złuszczania,dlatego też wczoraj zastosowałam moczenie stóp w soli, która miała przyspieszyć złuszczanie naskórka i nici z tego…:(
Dla poratowania kondycji stóp udałam się na zakupy i poza solą do moczenia stóp, o której już wspomniałam. Zaopatrzyłam się również inne preparaty do pielęgnacji stóp tym razem z firmy SHEFOOT czyli: zestaw pod nazwą domowe spa – piling i maseczka na stopy, regenerującą maskę do stóp oraz złuszczającą maskę do stóp.
Zostały mi w sumie dwa dni do wyjazdu i muszę jakoś te stopy podreperować… dlatego jeszcze dziś zastosuję domowe spa, najpierw piling a potem maseczkę regenerującą. Jak to nie pomoże, to zastosuję regenerującą maskę do stóp w formie skarpetek. Jak dalej będą w kiepskiej formie, to zaryzykuję i za jakieś dwa- trzy tygodnie jeszcze raz zastosuję złuszczającą maseczkę do stóp i zobaczymy czy ta druga firma poradzi sobie dużo lepiej.
Akcesoria do demakijażu i mycia twarzy…
W tym miejscu moim hitem są gąbeczki konjac do mycia twarzy. Jak podaje producent, są zrobione z naturalnych włókien (korzeń dziwidła). Polecane do demakijażu oraz idealne mycia skóry noworodka. Unikalna struktura delikatnie masuje, stymuluje przepływ krwi pozostawiając skórę czystą i odświeżoną.
Całkowicie się z tym opisem zgadzam, uwielbiam te gąbeczki i jest to już moja trzecia sztuka i obecnie jest dla mnie niezastąpiona przy myciu twarzy.
Tym razem zakupiłam ich więcej, gdyż w Hebe była promocja – kup jedną a druga otrzymasz za grosz. Więc zostałam posiadaczką czterech sztuk w cenie dwóch..:)). Nadwyżkę zabieram ze sobą, podzielę się z córką i jej koleżanką.
Następną nowinką, którą zakupiłam jest rękawica do demakijażu przy użyciu tylko wody z firmy GLOV….. rewelacja..:)
Kiedyś dostałam w pudełeczkach shinybox, które swego czasu subskrybowałam, taką mini próbkę na jeden palec…. i byłam zachwycona. Idealnie zmywa makijaż oczu przy użyciu samej wody i radzi sobie nawet z najbardziej opornym tuszem do rzęs. Gdy tylko zobaczyłam pełen produkt w Rossmannie, kupiłam bez zastanowienia od razu dwie sztuki dla siebie i córki. Nie należą do tanich bo kosztują 39,99 zł, ale dla mnie warte są tej ceny, gdyż idealnie nadają się w podróż, jak również do codziennego użytku w domu.
Kosmetyki do pielęgnacji twarzy…
Ostatnio wzbudziły moje zainteresowanie kosmetyki z firmy TOŁPA i pomyślałam sobie, że skoro wyjeżdżam, to warto zrobić taki prawdziwy test tych kosmetyków gdyż wezmę tylko te produkty ze sobą i będę próbować..:)) W domu ciężko skupić się na takim teście, gdyż co chwilę sięgam do innych marek, które stoją w łazience a wybór jest uzależniony od mojego nastroju..:)
Tak więc zasiadłam przy komputerze, weszłam na stronę www.tolpa.pl i buszowałam..:)). W czasie robienia zakupów przez ich stronę byłam mile zaskoczona, bo jeśli zrobi się zakupy powyżej 80 zł przesyłka jest darmowa. Ponadto na stronie jest o wiele więcej promocji niż w sklepach stacjonarnych. Dodatkowo za jeden grosz do danego zamówienia można wybrać 3 mini kosmetyki oraz 5 próbek. Można też skorzystać z bonu na start o wartości 30zł, pod warunkiem zakupu produktów w cenach regularnych. Ja wybrałam opcje ze zniżkami cenowymi i w wyniku swojego buszowania zostałam właścicielką kilku produktów.
Mój wybór padł na…
1. Dwa produkty z serii botanic, czarna róża:
– odżywczy krem- miód regenerujący na dzień
– odżywczy balsam do ust
i z tej serii jako mini produkt z 1 grosz wybrałam sobie odżywczą maseczkę- piling regenerująca do twarzy – poj.25 ml
2. Jeden produkt z serii botanic, biały hibiskus:
– rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy
3. jeden produkt z serii botanic, białe kwiaty:
– orzeźwiający tonik- mgiełka 2w1
4. jeden produkt z serii dermo face sebio:
– matujące serum zwężające pory
Dobrałam jeszcze dwa mini produkty z serii „by Mariusz Przybylski” i jest to balsam-olejek do demakijażu twarzy i coś dla mojego męża, aktywny krem anti-age i jest go 10 ml. Przyszedł staranie zapakowany i dodatkowo umieszczony w pluszowym futerale..:) , jeśli chodzi o próbki to zamówiłam trzy maseczki i dwa kremy CC
Ze względu na to, że są to kosmetyki naturalne i termin ich od otwarcia jest jest tylko 3 miesiące, to wraz z zamówieniem otrzymałam naklejki na produkty aby zapisać sobie kiedy dany produkt został otwarty.
Zakupiłam produkty z różnych serii… a jest ich tyle, że na początku można się w tym wszystkim pogubić…:) Słyszałam o nich wiele dobrego i nie wiedziałam na jakiej serii się skupić, dlatego wybrałam różne rodzaje aby wypróbować. Nie ukrywam jednak, że dodatkowym wskaźnikiem wyboru były też aktualne promocje. Łącznie za wszystkie zakupy zapłaciłam 88,64zł .
Będę dalej testować…
Jak wyżej wspomniałam, wyjeżdżam teraz na dłużej i wezmę jako podstawową pielęgnację twarzy tylko produkty z Tołpy aby je przetestować. Bo jak wspomniałam wcześniej, w domu o wiele trudniej taki test zrobić, gdyż nie mam nawyku aby trzymać się jednego produktu i ciągle go zmieniam. Jednego dnia używam olejków, innego kremy a jeszcze innego, coś co mi akurat w rękę wpadnie a każdy produkt z innej marki. Wiem, że nie jest to dobra metoda, bo nigdy się nie dowiem czy dany produkt dobrze działa… dlatego ten miesięczny wyjazd, będzie sposobnością do zrobienia prawdziwego testu danej marki…:)) a po miesiącu podzielę się z Wami jego rezultatami.
Do tej pory miałam trzy produkty z Tołpy: krem pod oczy i krem do twarzy z serii green na popękane naczynka oraz żel do mycia twarzy i oczu z serii dermo face, rosacal. Z tej trójki byłam zadowolona, a jak będzie teraz zobaczymy…:)
Podsumowanie…
Trochę sporo wyszło tych moich „dopieszczeń kosmetycznych” ale myślę, że warto powiedzieć kilka słów o rzeczach, które są dostępne w naszych drogeriach jak również na stronach internetowych. Może dzięki temu ktoś się zainspiruję i też będzie chciał wypróbować moich ulubieńców…:))