Dziś obchodzimy Światowy Dzień Psa…
Dziś obchodzimy Światowy Dzień Psa… zauważyłam, iż nasze czworonogi dwa razy w roku obchodzą swoje święto…:) Dziewiątego marca, czyli dzisiaj, świętują Światowy Dzień Psa, a pierwszego lipca – Międzynarodowy Dzień Psa. Zastanawiające jest, jak to się stało, że podwójnie świętują, ale nie ma im co żałować, gdyż są tak wspaniałe, iż zasługują na to swoje podwójne świętowanie…:))
Pies – najlepszy nasz przyjaciel…
Pies jest wyjątkowym stworzeniem i chyba jedynym, co najbardziej przywiązuje się do człowieka. Wystarczy, że jest z nami niecałe pół roku, a on już poza swoim właścicielem świata nie widzi. Jest mu wierny, oddany, wpatrzony w niego jak w obrazek, stara się mu jak najbardziej przypodobać, wymyślając przeróżne popisy w celu zwrócenia na siebie uwagi.
Dlatego, przenigdy, nie wolno traktować ich jak chwilowej zachcianki i gdy się znudzi, oddać je, bądź jeszcze gorzej, porzucić, zostawiając je na łasce losu. Takie nagłe oddanie go w inne ręce, naraża go na ogromny ból i cierpienie, które na zawsze pozostaje w jego psychice. Dlatego decydując się na zakup psa, trzeba przemyśleć bardzo dobrze, czy naprawdę tego chcemy, czy kiedy ten piękny szczeniaczek dorośnie, nadal będziemy go kochać.
Advil pierwszy dzień w naszym domu..:))
Nasz kochany Advil, długowłosy owczarek niemiecki, w okrasie gdy był jeszcze malutkim słodkim szczeniaczkiem oraz obecnie..:))
Ale jak tu nie kochać…
Na całe szczęście, większość z nas, kupując psa, prawie od pierwszego dnia mocno przywiązuje się do swojego czworonożnego przyjaciela. Poświęca mu dużo czasu, miłości i cierpliwości. Stara się aby było mu jak najlepiej i nawet wybryki naszych pupili, nie są w stanie zmienić naszej miłości do nich..:))
Bliskość psa czyni nas lepszymi oraz ma ogromny wpływ na nasze dzieci, które wychowane w towarzystwie czworonogów uczą się odpowiedzialności i tolerancji. Obecność psa pomaga im przezwyciężyć nieśmiałość w okazywaniu uczuć, daje większą pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Nie tylko uspokaja, wycisza, ale też korzystnie wpływa na zdolności intelektualne. Specjaliści twierdzą, że młody człowiek dzięki psu łatwiej nawiązuje kontakty z rówieśnikami i dorosłymi.
Umiejętności naszych czworonogów…
Pies towarzyszy nam prawie od zawsze i z czasem stał się dla człowieka wprost niezastąpiony. Bardzo łatwo poddaje się tresurze i szkoleniu. Po właściwym ukierunkowaniu, może być dla nas ogromnym wsparciem, w różnych dziedzinach życia. Idealnie sprawdza się jako przewodnik dla osób niewidomych i niepełnosprawnych. Jest naszym obrońcą przed złymi ludźmi, pomaga w ratowaniu ofiar katastrof, szuka zaginionych, wspiera służby mundurowe w ich pracy oraz jest niezastąpiony w rehabilitacji schorowanych ludzi.
Osoby, które w swoim otoczeniu mają psa, są bardziej odporne na stres i nerwice. Nie dręczy ich bezsenność, rzadziej się złoszczą, rzadziej mają zaburzenia psychiczne. Pies po prostu dodaje pogody ducha. Sprzyja też nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. W jego towarzystwie największy mruk chętniej odzywa się do innych. Zauważono, że przy swoich ulubieńcach ludzie zmieniają tonację głosu, mają bardziej przyjazny wyraz twarzy, rozluźniają mięśnie, częściej się uśmiechają i spokojniej zachowują.
Umiejętności lecznicze…
Statystyki wykazują, że właściciele psów rzadziej chodzą do lekarza. Zjawisko badali niezależnie naukowcy z USA, Australii i Niemiec. Dowiedziono, że obcowanie z psami zmniejsza ryzyko zawału, pobudza krążenie krwi i przemianę materii, pomaga w walce z nadwagą, obniża ciśnienie i poziom złego cholesterolu, łagodzi skutki reumatyzmu i kłopotów ze stawami. Wydaje się to dość oczywiste, bo te dolegliwości są związane z niedostatkiem ruchu, który opiekunom psów raczej nie grozi.
Wzmianki o leczniczych właściwościach psów pojawiają się już w opracowaniach dotyczących czasów starożytnych. W Grecji wierzono, że psy są wysłannikami boga, a ich języki mają moc uzdrawiania chorób, co z resztą jest prawdą, gdyż ślina psa zawiera lizozym, enzym o właściwościach bakteriobójczych. Psy były wtedy często szkolone do towarzyszenia człowiekowi i częstego lizania ludzi ze swego otoczenia. W średniowieczu wierzono, że bliskość psa i przyciskanie go do ciała w miejscach „chorych” powodowało przejście choroby na czworonoga.
Dogoterapia…
W ciągu ostatnich kilkunastu lat doceniono pomoc psów w leczeniu osób przewlekle chorych, rehabilitacji inwalidów i upośledzonych dzieci, a nawet resocjalizacji więźniów. Ochotnicy z łagodnymi psami, które można do woli głaskać, regularnie odwiedzają szpitale, domy opieki i miejsca odosobnienia. Te wizyty potwierdziły, że nawet taka niewielka dawka psiego serca potrafi zdziałać cuda.
Dlatego też powstała nowa dziedzina leczenia zwana dogoterapią, która jest coraz bardziej popularna i wykorzystywana w różnych typach terapii i rehabilitacji:
- Psy są wykorzystywane w terapii dzieci z porażeniem mózgowym, autyzmem, zespołem Downa, słabo mówiących, niewidzących, nieśmiałych, mających problemy z nawiązywaniem kontaktów, lub odwrotnie – nadpobudliwych. Ponadto psy uczestniczą w leczeniu autyzmu, asystują też dzieciom w nauce chodzenia, ratują nam życie, zmniejszają stres i depresję, a nawet ułatwiają nawiązywanie kontaktów towarzyskich.
- Towarzystwo psów zaleca się również osobom ze stwardnieniem rozsianym, po udarach. Głaskanie, dotykanie zwierzaka pozwala ćwiczyć mięśnie. Specjalnie szkolone są psy, które mają być pomocnikami chorych na epilepsję czy cukrzycę. Zwierzę dostrzega, że z człowiekiem dzieje się coś niedobrego. Wyczuwa zmianę rytmu serca, zapachu potu, tonacji głosu. Dlatego umie ostrzec przed zbliżającym się atakiem choroby.
Badania naukowców:
- Niedawno naukowcy dowiedli, że psie towarzystwo pomaga również ludziom cierpiącym na niewydolność krążenia. Warto podkreślić, że chodzi nie tylko o poprawę samopoczucia, ale także zdrowia fizycznego.
- Ponadto naukowcy pracują nad wykorzystaniem zdolności psów do wczesnego diagnozowania raka. W brytyjskiej klinice w Amersham po kilkumiesięcznych badaniach stwierdzono, że psy potrafią wywęszyć w ludzkim moczu nawet minimalne ilości komórek raka piersi i płuc. Natomiast w klinice w Liverpoolu obserwowano trzy psy, które szczekaniem sygnalizowały niedobór glukozy u swych właścicieli chorych na cukrzycę. Prawdopodobnie czuły węch rejestrował zmiany w składzie krwi. Być może zwierzęta reagowały również na drżenie mięśni pojawiające się u osób w krytycznym stanie.
Nie ma wątpliwości, że właściciele psów są po prostu zdrowsi niż ci, którzy ich nie mają. Dowiedziono naukowo, że mają niższe ciśnienie tętnicze, niższy poziom cholesterolu i trójglicerydów. Spacery z psem naturalnie i bez wysiłku podnoszą sprawność fizyczną organizmu, a tym samym zwiększają szansę na uniknięcie choroby wieńcowej i chorób naczyniowych. Powstają nawet nowe dziedziny sportu np. agility, gdzie pies pokonuje tor przeszkód, a człowiek biegnie obok niego, czy dogtrekking – długodystansowe wędrówki z psem
A co nas złości w zachowaniu naszych pupili…
Mimo, że pies został udomowiony ponad 10 tys. lat temu, nadal zdarza mu się, że odzywa się w nim pierwotny instynkt, a nam nieraz trudno te zachowania zaakceptować, szczególnie gdy nasz pupil wykazuję nietypowe zainteresowania, a jedne z bardziej irytujących to:
- Tarzanie się w błocie, odchodach i padlinie oraz innych nieczystościach i gdy taki szczęśliwy „brudas” przychodzi do domu mamy ochotę go udusić..:))
- Zakopywanie skarbów, np. lekko nadpsutych kości… pół biedy, jeśli pod płotem, gorzej, gdy pośrodku wypielęgnowanej rabatki lub jeszcze gorzej, w naszym łóżku.
- Przekopywanie ogródka oraz znaczenie go moczem, a wtedy „podlane” nasze piękne iglaki zaczynają znacząco tracić na wyglądzie..:(.
- Łowieckie zachowania… pogonie za szybko poruszającym się obiektem, niekoniecznie związane z agresją, lecz bardziej z chęcią zrobienia sobie małego maratonu. Bo gdy obiekt pogoni, np. kot się zatrzyma, pies wcale nie rzuca się na niego z chęcią żądzy krwi, tylko szuka nowego obiektu aby sobie zrobić ponowny maraton…
- Szczekanie o porach dla nas nieodpowiednich…. w sumie to nie są niczemu winne, bo w ten sposób psy ostrzegają, wołają na pomoc, informują. Nie da się im tego zabronić ani wskazać, kiedy wolno, kiedy nie. Najgorzej jest, jak zaczną swoją tyradę nocą na klatce schodowej… wtedy rano lepiej unikać naszych sąsiadów..:))
- Silny instynkt rozrodczy… kieruje samcami nieustannie, u suczek dochodzi do głosu dwa razy w roku. Wiążą się z nim rozmaite niedogodności, np. silny zapach samców oraz plamienie podłogi i mebli przez suczkę z cieczką. Suczkę można jeszcze jakoś upilnować, nie spuszczając jej ze smyczy, choć musimy się liczyć z kolejką amantów pod drzwiami…:) Natomiast trudno zatrzymać w domu nawet najbardziej posłusznego samca, gdy poczuje zew krwi…
Spojrzenie, które topi nasze serca…
Obojętnie jak bardzo by nasz pupil nie narozrabiał, zazwyczaj zdaje sobie z tego sprawę. Wtedy tymi swoimi ślicznymi oczami popatrzy na nas przepraszająco, a nasze serce topi się jak wosk i wszystkie urazy mijają w mgnieniu oka… aż do następnego wybryku..:))
Aby choć trochę przybliżyć wyjątkowe cechy naszych czworonożnych przyjaciół, korzystałam z informacji dostępnych w naszym wszystko wiedzącym i wszystko ogarniającym internecie..:)).