Jak zrobić granolę..?
Jak zrobić granolę, która będzie idealnym dodatkiem do naszych deserów, czy też koktajli..? Kiedyś kupowałam gotowe mieszanki, muszę przyznać, że bardzo je lubiłam. Niestety, należę do grona alergików i zauważyłam, że kupione granole bardzo często mnie uczulały. Próbowałam kupować mieszanki z różnych firm, ale za każdym razem efekt był ten sam. Z czasem zrezygnowałam z ich zakupu, a wtedy brakowało mi mojego ulubionego dodatku. Często używałam granoli nie tylko do koktajli, lecz również do wszelkiego rodzaju sałatek owocowych, w których wyśmienicie sprawdzała się jako chrupiąca posypka..:))
Zrób to sam…
Postanowiłam zrobić granolę sama. Przejrzałam internet szukając przepisu, jednak większość z nich opierało się na suszeniu przygotowanych mieszanek w piekarniku. Przypomniałam sobie, jak kiedyś w dzieciństwie, gdy w sklepach nie było słodyczy, mama robiła nam prażone płatki owsiane z cukrem. Na bazie tego doświadczenia, przystąpiłam do mojej pierwszej samodzielnej próby zrobienia granoli. A, że robiłam pierwszy raz, to do tego celu, wykorzystałam mniejsze ilości składników.
Moje składniki:
- 4 łyżki płatków owsianych
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 1 łyżka łuskanego słonecznika
- 2 łyżki żurawiny suszonej
- 1 łyżka brązowego cukru
Mieszankę można zrobić z takich składników, jakie najbardziej nam odpowiadają, między innymi, można dodać różne orzechy. Ten produkt pominęłam, bo mimo, że uwielbiam orzechy pod każdą postacią, to niestety są one na mojej liście alergenów..:((.
Można również całkowicie zrezygnować z cukru, bądź zastąpić go miodem. Wszystko zależy od tego, co kto lubi…:))
Wykonanie:
Wykonanie jest banalnie proste. Wszystkie składniki, z wyjątkiem cukru, wsypuje na suchą patelnie, którą stawiam na rozgrzanym palniku i delikatnie prażę.
Nie odchodzę od pieca, gdyż nasiona bardzo szybo się rumienią. Można nastawić palnik na niższą temperaturę aby proces zachodził nieco wolniej. Jak uzyskamy taki stopień przyrumienienia jaki nam najbardziej odpowiada, to wsypujemy cukier i mieszamy tak długo, aż się rozpuści i lekko skarmelizuje.
Następnie odstawiamy patelnie na bok. Przez chwilę jeszcze mieszamy, tak długo, aby mieszanka nie przywarła do patelni oraz nie posklejała się, tylko zrobiła się chrupiąca i sypka.
Jak mieszanka ostygnie, to przesypujemy ją do szczelnego naczynia, wtedy na długo zachowa swój smak i chrupkość. Moja granola tak bardzo przypadła mi do gustu, iż potrafię wyjadać ją łyżeczka bezpośrednio ze słoiczka..:))
Podsumowanie…
Po pierwszej udanej próbie w samodzielnym wykonaniu granoli wiem, iż całkowicie przestawię się na własny produkt. Wtedy doskonale wiem co jem, a najważniejsze, że w smaku jest o niebo lepsza niż gotowe mieszanki dostępne w sklepach i jak już wcześniej wspomniałam, idealnie pasuje do rożnych deserów i koktajli.
Jednym z moich ulubionych koktajli jest zblendowany banan z jogurtem naturalnym, do którego dodaję nasiona chia, a na górę owoce posypane własnoręcznie wykonaną granolą…:)