Przepis na barszcz z uszkami = czas Święta zacząć…
Przepis na barszcz z uszkami = czas Święta zacząć… Święta tuż, tuż, a im bliżej nich, tym wskaźnik krzątaniny w kuchni wzrasta do maksymalnego poziomu…:) Każdy też ma swoje zwyczaje i ostateczne terminy na wykonanie poszczególnych świątecznych potraw.
Ile domów tyle zwyczajów i przepisów. W moim domu mam trochę nierozsądny zwyczaj, bo bardzo pracochłonne uszka z grzybami robię zawszę w dniu wigilii. I gdy uszka już są gotowe, to wtedy jest znak dla wszystkich domowników, iż pora czas Świąt zacząć…:)))
Barszcz z uszkami…
Z przepisami świątecznymi to też różnie bywa. W jednych domach obowiązkowo wśród dwunastu rodzajów potraw musi być zupa. Ale zupa, zupie jest nierówna. U jednych obowiązkowa jest grochówka, u innych zupa grzybowa, u jeszcze innych zupa rybna, a u jeszcze innych, do których należy nasza rodzina, obowiązkowo musi być barszcz z uszkami.
U nas jest tak bardzo lubiany, że jest głównym i najważniejszym daniem, bez którego nie byłoby świąt. Nawet najlepsze wydanie karpia, nie jest wstanie go zdetronizować.
Dlatego w moim domu uszka zawsze robię jako jedne z ostatnich dań, a są serwowanie jako jedne z pierwszych…:) Zgodnie z zasadą… ostatni… będą pierwszymi…;)))
Przepis na barszcz z uszkami…
Dzisiaj w wigilijny dzień zabieram Was do kuchni i razem z Wami będę robiła danie, które gdy zostanie ukończone w sposób symboliczny otwiera Świąteczny czas…:)))
Przepis na uszka z grzybami:
Składniki:
Ciasto:
- mąka
- ciepła woda
- troszeczkę oleju
Proporcje robię na wyczucie, całość zagniatam tak długo, aż otrzymam sprężyste ciasto.
Farsz:
- suszone grzyby ( 3-4 paczuszki – borowik szlachetny)
- jedna cebula
- masło
- 3-4 ząbki czosnku
- sól i pieprz
Dzień wcześniej moczę grzyby przez cała noc. Rano odcedzam wodę i nalewam świeżą, całość gotuję. Ugotowane grzyby odcedzam. Wodę z gotowanych grzybów przelewam do słoika. Grzyby mielę maszynką do mięsa, a pod koniec mielenia dodaję kawałek bułki aby zebrała resztkę grzybów z maszynki.
Kroję drobno cebulę i smażę na maśle. Do zrumienionej cebulki dodaję zmielone grzyby i całość przesmażam. Pod koniec smażenia dodaję rozgnieciony czosnek, przesmażam jeszcze chwilkę i przyprawiam solą i pieprzem. Zostawiam do przestygnięcia. W tym czasie robię ciasto.
Gotowe ciasto cieniutko rozwałkowuję i większym kieliszkiem wykrawam krążki. Na każdy krążek nakładam farsz i formuję malutkie uszka…:)
Były lata, że liczba uszek przekraczała setkę, ale w tym roku jesteśmy w minimalistycznym składnie, więc uszek jest znacznie mniej.
Gdy mam uszka zrobione gotuję je w osolonej wodzie, a następnie przekładam do szklanej salaterki i dodaję odrobinę masła aby się nie posklejały.
Uszka już gotowe…:)))
Przepis na barszcz czerwony…
Niestety tu Was zaskoczę ale idę zawsze na łatwiznę…:). Nie robię żadnych zakwasów tylko wykorzystuję do dopełnienia smaku barszcz błyskawiczny – Winiary plus koncentrat barszczu w słoiczku – Krakus. Ale nim to uczynię, szykuję bazę.
Do garnka wlewam wodę, kroje cebulę w drobną kostkę, dodaję jeden burak czerwony pokrojony w kostkę, sól pieprz i gotuję aż pokrojone buraczki będą miękkie. Następnie dodaję rozgnieciony czosnek. Obowiązkowo dodaję wodę z przegotowanych grzybów, którą wcześniej przelałam do słoika. Całość jeszcze chwilkę gotuję. Pod koniec gotowania dodaję koncentrat barszczu ze słoiczka. Na samym końcu gotowania wsypuję barszcz błyskawiczny. W razie potrzeby doprawiam jeszcze solą i pieprzem.
Wiem, że to nie jest barszcz z prawdziwego zdarzenia, ale właśnie taki nam najbardziej smakuje i nawet nie próbuję robić innego, bo moim domownikom żadna inna wersja nie przypadła do gustu…:)
Czas Święta zacząć…
Barszcz mamy… uszka mamy… to i Święta już mamy….:)))
Jeszcze tylko pierwsza gwiazdka na niebie…. i już… :)))
Kochani i w ten oto nietypowy sposób,
składam Wam moc najserdeczniejszych życzeń
z okazji tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia.
Życzę Wam wiele pomyślności i cudownych rodzinnych świąt
w gronie najbliżej rodziny i przyjaciół.