Światowy Dzień Roweru…
Światy Dzień Roweru… jest to w miarę młode święto obchodzone 03 czerwca. Zostało ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych 12 kwietnia 2018. A ciekawostką jest fakt, iż inicjatorem tego święta był Polak – Leszek Sibilski.
Światowy Dzień Roweru krótka historia…
Z ciekawości skąd wzięło się to święto przejrzałam Wikipedię i tutaj w całości zacytuję, tę krótką informację.
Pomysłodawcą ustanowienia Światowego Dnia Roweru był pracujący w Stanach Zjednoczonych polski socjolog i członek młodzieżowej reprezentacji kraju Leszek Sibilski. W 2015, publikacją artykułu „Cycling is Everyone’s Business” (ang. „Kolarstwo jest sprawą każdego”), rozpoczął oddolną kampanię. Do formalnego przedłożenia na forum ONZ projektu rezolucji o ustanowieniu 3 czerwca Światowym Dniem Roweru udało mu się przekonać delegację Turkmenistanu. Ostatecznie podczas głosowania 12 kwietnia 2018 uzyskała ona poparcie 193 państw, spośród których 56 było sponsorami inicjatywy.
W tekście rezolucji podkreślono „wyjątkowość, długowieczność i wszechstronność roweru, który jest w użyciu od dwóch stuleci i który jest prostym, dostępnym, niezawodnym, czystym, przyjaznym dla środowiska środkiem transportu”. Rower, jako symbol postępu ludzkości oraz rozwoju „promuje tolerancję, wzajemne zrozumienie, szacunek oraz włączenie społeczne i kulturę pokoju”. Rower jest „symbolem zrównoważonego transportu i przekazuje pozytywne przesłanie wspierania zrównoważonej konsumpcji i produkcji oraz ma pozytywny wpływ na klimat”
Logo Światowego Dnia Roweru…
To święto doczekało się też swojego logo. Autorem biało-niebieskiego logo #June3WorldBicycleDay został Isaac Feld, zaś towarzyszącej animacji John E. Swanson. Logo przedstawia różnych rowerzystów jeżdżących wokół kuli ziemskiej. Autorzy projektu pokazują, że rower przynależy do całej ludzkości i jej służy.
Początek fascynacji rowerem…
Przez długie lata, rower mógł dla mnie nie istnieć. Szczerze, to nie przepadałam za tym środkiem lokomocji. Dopiero w 2016 roku, w wieku 53 lat zaczęłam docenić jego walory. Co ciekawe, było to z dala od domu, na drugim końcu świata, gdy byłam w Kanadzie u córki. Pisałam o tym TUTAJ oraz TUTAJ.
W tym momencie, była to dla mnie konieczność, ale dzięki temu pokochałam go i towarzyszy mi do dzisiaj. Traktuję wypady rowerowe tylko i wyłącznie rekreacyjnie. Nie pociąga mnie jazda w stylu sportowym. Potrzebuję odpoczynku, wsłuchania się w śpiew ptaków, szum drzew i łapanie wszystkimi zmysłami otaczającej mnie przyrody.
Są lata, że pokonuję więcej lub mniej kilometrów, ale niezależnie od przejechanych ilości wiem, że będzie zawsze dla mnie idealnym towarzyszem, który potrafi odgonić stres i sprawić, że świat nabiera cudownych barw.
Oczywiście dzisiaj, w dniu Światowego Dnia Roweru obowiązkowo zaplanuję sobie razem z mężem wypad po rozdrożach. Mój mąż jest fanem roweru od zawsze, natomiast ja, to przy nim dopiero raczkuję. Staramy się wybierać rozdroża i polne drogi, gdyż uwielbiamy „ucieczkę” od codziennego zgiełku i hałasu. A tylko dzięki dwóm kółkom jest to możliwe…:)
Jestem ciekawa jakie jest Wasze nastawienie do dwóch kółek, które wbrew pozorom, potrafią zmienić sposób patrzenia na otaczający nas świat??