Akcja Wiosna…!!!
Akcja Wiosna…!!! najwyższa pora wystartować. Czas świąteczny wreszcie za nami i nie ma już wymówek, że jeszcze nie pora… już nic nie stoi nam na przeszkodzie aby pomyśleć o sobie…:)
Świąteczny czas…
Całe szczęście już za nami… może zbyt uogólniam, gdyż na pewno spora część z Was nie odczuła różnicy, bo jest na tyle rozsądna, że potrafi włączyć umiar w kwestii nadmiernego podjadania. Dlatego poprawiam się z określeniem i zmieniam na…. Na całe szczęście już za mną..!!!
Nie wiem jak Wy, ale ja w takich okresach świątecznych, naprawdę mam problemy z panowaniem nad właściwym i zdrowym odżywianiem. Wbrew sobie, włącza mi się guzik Wszystko Można!!! Wtedy nie ma szans aby jakiekolwiek niezdrowe jedzonko się uchowało, a szczególnie słodycze. W moim przypadku, to jest jakaś masakra!!!
Mam swoje ulubione słodycze, które pokazują się szczególnie w okresach świątecznych i do nich przede wszystkim należą cukierki z serii krokant, które są dostępne w Niemczech, a mój małżonek, dbający o moje zachcianki, zawsze przywozi ich sporo. Obojętnie ile by ich nie przywiózł, to zawsze, każdą ilością, z ogromnym smakiem się zaopiekuję…:) Do tego grona dochodzą wszelkiego rodzaju marcepany oraz inne słodkości.
Ile by tego nie było, to potrafię się z tym uwinąć w błyskawicznym tempie. Potem jest mi niedobrze, boli mnie brzuch, jestem wysypana, bo większość z tych słodyczy zawiera orzechy i inne składniki, które mnie uczulają… a ja brnę i brnę, w to błędne koło… aż cała partia słodkości się skończy. Tym razem było podobnie, dlatego z utęsknieniem wypatrywałam dnia kiedy wszystkie słodkie zniknie, bardzo intensywnie temu znikaniu pomagając…:)
Ponadto w czasie świątecznym, przymykam oko na obecność glutenu w moim jedzeniu, oraz pomijam inne zasady zdrowego żywienia i podjadam wszystko to, czego na co dzień staram się skrzętnie unikać.
Dobre efekty świątecznego podjadania, a raczej objadania…
Po każdym takim świątecznym okresie z wielką przyjemnością wracam na zdrowe tory. Tym bardziej, że widzę i czuję, iż ten sposób jedzenia ewidentnie mi nie służy. Nie chodzi nawet o dodatkowe kilogramy, które waga bezlitośnie pokazuje, ale najgorsze jest to złe samopoczucie. Ociężałość, ospałość, bóle brzucha i uczuleniowa wysypka. Dlatego z ogromną ochotą rozpoczynam swoją wiosenną akcję…:))
Akcja Wiosna…
W czasie akcji nie planuję żadnych diet i tym podobnych wynalazków. Po prostu wracam do swojego przedświątecznego sposobu jedzenia, gdyż moje samopoczucie było wtedy dużo lepsze niż obecnie. Dlatego już od dzisiaj, wprowadzam do swojego planu dnia dawne i nowe zasady do przestrzegania:
1.Unikanie glutenu…
Jedni powiedzą, że to tylko moda. Może i racja, ale ta moda służy mojemu organizmowi. Zaczęłam unikać glutenu na początku sierpnia zeszłego roku. Robiąc sobie dyspensę w czasie okresów świątecznych. Właśnie dzięki tym dyspensom świątecznym zdałam sobie sprawę, że mój organizm jest zdecydowanym zwolennikiem jedzenia bezglutenowego i postaram się tego ponownie trzymać.
2.Unikanie przetworów mlecznych…
Od pewnego czasu unikam laktozy i kupuję przetwory mleczne bez laktozy. Efekt… poprawiła mi się nieco cera i zmniejszyły reakcje alergiczne. Ale myślę, że sama alergia złagodniała również dzięki unikaniu glutenu. Chciałabym jednak zrezygnować z przetworów mlecznych całkowicie… ale wiem, że będzie to trudne postanowienie, gdyż bardzo lubię mleko oraz jogurty naturalne.
Może jednak warto spróbować, gdyż efekty są tego warte. Moja córa, która jest chyba dużo większym alergikiem ode mnie, od dłuższego czasu unika całkowicie wszelkiego nabiału i w jej przypadki alergia ustąpiła prawie w 80%.
3. Zwiększenie roślinnego białka…
Wiem, że białko jest potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. A skoro chcę zrezygnować z nabiału, to mam zamiar do swojego jadłospisu wprowadzić znacznie większą ilość białka roślinnego typu: soczewica, ciecierzyca, fasola, nasiona, suszone owoce oraz różnego rodzaju kasze – bezglutenowe.
4. Woda i soki…
Woda to dla naszego organizmu podstawa, gdyż stanowi ona od 60-70% masy ciała dorosłej osoby. Więc dla jego prawidłowego funkcjonowania powinno się jej dostarczać do organizmu około 2 litrów dziennie. Niestety z tym mam problem, piję jej stanowczo za mało. Stąd postanowienie – dostarczyć mojemu organizmowi odpowiednią ilość wody plus soki. Ale nie te z kartonów, które mnie uczulają, lecz te własnoręcznie zrobione. Tym bardziej, iż mam odpowiednie urządzenia do robienia zdrowych soków, ale na przeszkodzie w ich robieniu stoi lenistwo..!!!. które trzeba pokonać…!!!.
5. Więcej ryb i owoców morza…
W tym przypadku, mam podobny problem jak z wodą i sokami, jem ich stanowczo za mało. Lubę ryby oraz owoce morza, ale żeby były smaczne, muszą być dobrze zrobione. A, że nigdy nie przepadałam za gotowaniem, to zasłaniam się formułką, że nie bardzo potrafię. Więc pora na zmianę formułki…. pora zastąpić ją opcją POTRAFIĘ…!!! Zamieniając mięso, którego prawie już nie jadam, na ryby i owoce morza…:)
6. Ruch… ruch… i jeszcze raz ruch…
Jak kończy się okres zimowy, to dodatkowy ruch jest dla nas czymś naturalnymi i mamy go dużo więcej. Ciągnie nas na spacery, czy też do pierwszych prac w ogrodzie. Ale tej wiosny mam w planach znacznie bardziej wypełnić dodatkowym ruchem poszczególne dni tygodnia, czyli:
- Zwiększam ilość ćwiczeń w ramach mojego programu Obudź w Sobie Motyla do trzech dni w tygodniu. Przy okazji opracuję zestawy ćwiczeń i umieszczę je na stronie (TUTAJ ), aby moje Motyle też mogły poćwiczyć w dniach kiedy nie mamy zajęć…:).
- Dokładam jazdę na rowerze i mam zamiar co najmniej dwa razy w tygodniu robić przejażdżki powyżej 20 km. Dodatkowo zmieniam nawyki i na lokalne zakupy będę wybierała wersję pieszą lub rowerem.
- Odstawiam samochód na parking… nie dosłownie…:) tylko jak będę w mieście, to samochód będę zostawiała na parkingu w centrum i wszystkie zaplanowane sprawy będę załatwiała na piechotkę…:).
Podsumowanie…
Myślę, że jest to w moim przypadku wystarczająca ilość zmian aby czuć się zdrowiej, a przede wszystkim aby mieć świetne samopoczucie i pozytywne nastawienie do otaczającego świata…:).
Pamiętajcie jednak, że nie wprowadzimy naraz zbyt dużo zmian i nowych postanowień, tylko dostosowujemy ich ilość do naszych możliwości. Bo w przeciwnym wypadku osiągniemy odwrotny skutek, gdyż będziemy każdego dnia mieli wyrzuty sumienia, że nie spełniliśmy swoich obietnic.
Zapraszam do Akcji Wiosna….!!! lecz proponuję budowanie swojej listy zmian, małymi kroczkami. Wasza lista może zawierać równie dobrze tylko jeden punk…!!! gdyż najważniejsze we wszelkich zmianach jest to, aby było ich tylko tyle, ile jesteśmy w stanie dostosować do naszych potrzeb, a wtedy bez stresu i z dużą satysfakcją będziemy stopniowo je realizować.
No to ruszamy…!!!
Uważam, że Akcja Wiosna Rozpoczęta…!!!