Dlaczego piszę bloga…
Dlaczego piszę bloga..?? od kilku dni, to pytanie chodzi mi po głowie. Cztery miesiące temu, jak zaczynałam moją przygodę z blogowaniem, miałam niewyraźny obraz jak on właściwe powinien wyglądać i co zawierać. Przeglądałam inne blogi, lecz głównie byłam skupiona na video blogach, ich twórcach, oraz ich blogach jakie prowadzą poza kanałem YT.
Myślałam, że forma, którą u nich podpatrzyłam jest tą właściwą. Pomyślałam sobie, dlaczego by nie spróbować. W pierwszych założeniach, nastawiałam się głównie na stylizacje dla kobiet 50-plus i nie tylko. Im bliżej byłam momentu otwarcia i opublikowania bloga, tym bardziej zmieniał mi się jego obraz i zaczęłam traktować go, jako coś osobistego.
Pamiętnik czy blog…
Z czasem mój blog coraz bardziej zaczął przypominać pamiętnik. W ogóle nie nawiązywał do pierwotnego założenia, czyli poradnika – w co i jak się ubrać. Jednak myśl przewodnia, również zawitała w jego struktury. Powstała kategoria i podstrona – Stylizacje, w której pokazuję, że nasza szafa jest ogromną skarbnicą, której większość z nas nie docenia. Po tych czterech miesiącach prowadzenia bloga, ewidentnie zaczął się wyłaniać jego wielowątkowy kierunek…
Na co musiałam się nastawić…
Pisząc swojego pierwszego w życiu bloga, zrozumiałam to, o czym piszą i mówią blogerzy, że jak chce się cokolwiek robić w sieci, to trzeba poświecić temu bardzo dużo czasu. Nie tylko związanego z pisaniem, ale przede wszystkim związanego z ciągłą nauką.
Jest takie powiedzenie, że człowiek przez całe życie nie przestaje się uczyć… i to jest fakt…:)). Teraz, między innymi, jestem na etapie jak opanować WordPress. Chyba jeszcze przez najbliższy rok, bądź dłużej, będę go rozgryzała..:)). Jest w nim tyle możliwości, iż nie sposób samemu zbyt szybko go ogarnąć. Masę rzeczy nie wiem, np. jakie wtyczki zainstalować… które są przydatne… a które nie… . Mam jednak nadzieję, że im bardziej opanuję aspekty techniczne, tym bardziej, będzie poprawiał się wizualny obraz mojej strony.
O czym piszę…
A o czym piszę… o tym, co akurat zagra mi w duszy… . Prowadzę zwykłe życie, jak miliony ludzi. Borykam się, tak jak oni, z troskami i radościami zwykłych dni…
- Dlatego piszę o tym co czuję, gdy wstanę rano i przez okno widzę przepiękny wschód słońca…
- Piszę co robi moje psisko – Advil, moja kocica – Nella, bądź inne zwierzaki…:))
- Piszę o tym, jaka książka mi się podobała, oraz która i w jakiś sposób wpłynęła na mój sposób myślenia…
- Piszę o zwykłych rzeczach, nawet o tym co kupiłam i czy jestem z tego zadowolona czy też nie. Czy bym poleciła dany zakup, czy doradziła aby mijać ten produkt wielkim kołem…
- Od czasu do czasu zakręcę się w kuchni, wtedy wrzucam Wam do kategorii – Kuchnia, prosty przepis, który może kogoś zachęci aby go wypróbować…
- Dużo czasu spędzam w ogrodzie i też się tym dzielę. Opisuje i pokazuję piękno tego miejsca, a przede wszystkim, miłościwie panujące tam rośliny..:)) Robię im zdjęcia, czasami opisuję czego od nas one oczekują, aby rosło im się dobrze i aby mogły obdarować nas swoim pięknym widokiem…
Od zawsze robię zdjęcia na prawo i lewo…:)). Dlatego też, 90% zdjęć umieszczonych na stronie, jest wykonane przeze mnie. A, że mój komputer jest wypełniony nimi po brzegi, to z czasem powstała kolejna kategoria – Galeria, w której umieszczam zdjęcia uporządkowane tematycznie.
Ogólnie rzecz biorąc, pisze o zwykłych codziennych dniach, nie ubarwiam ich, nie koloryzuję, prostu pokazuję je takie, jakie są. Piszę o wielu sprawach, o wszystkim co mnie zaintryguje i otacza. Ktoś patrząc z boku powie, że jest tu totalny chaos i bałagan… ale jest to mój bałagan i dobrze się z nim czuję..:))
O czym NIE piszę…!!!
Prawie w ogóle nie piszę o moich najbliższych, których UWIELBIAM i KOCHAM nad życie. Ich dni codzienne zostawiam dla nich, gdyż nie mam prawa ich upubliczniać. Każdy z nas ma swój świat i układa go po swojemu. Dlatego też, tylko i wyłącznie, oni mają prawo decydować, co z tym swoim światem chcą zrobić… !!!
Jakie mam założenia…
Jak już wyżej wspomniałam, ten blog jest… i będzie… takim moim codziennym pamiętnikiem. Będę się dzieliła tym co robię… lub co bym chciała zrobić… .
Będę pokazywała codzienność bez ubarwień, bez tych nieustających wakacji i blasku, jaki widzimy na portalach społecznościowych. Proszę czasem nie odbierać, że neguję słuszność istnienia portali społecznościowych… w żadnym wypadku!!. Sama mam kilka i bardzo je lubię. Ale jak wiecie, każdy z nich ma już z góry ustaloną konwencję prowadzenia, jak również ustaloną formę dzielenia się treścią z innymi użytkownikami.
Brakowało mi miejsca, gdzie będą mogła robić co chcę, które będzie całkowicie moje, gdzie będą mogła sobie wrzucić tyle treści i zdjęć, ile mi się żywnie podoba. Bez myśli, z tyłu głowy, czy czasem nie przekroczyłam reguł, które ustala regulamin danej platformy.
Poza tym, na poszczególnych portalach, jesteśmy tylko gościem… jesteśmy u kogoś… . Natomiast na blogu, jesteśmy u siebie. Jak to napisał Jason Hunt/Tomasz Tomczyk w swojej książce pt. „Bloger i socjal media”, budujemy swój domek i jesteśmy w nim panem i gospodarzem..:))
Jak wygląda mój domek…
Według opisu, zawartego w powyżej książce, mój domek jest na etapie chatki krytej strzechą…, która to, jakby nie było, jest obecnie modnym elementem wykorzystywanym w architekturze..:))
Będę powoli mój domek rozbudowywała. Mam nadzieję, że z czasem, będą do niego coraz częściej wpadać goście, aby sobie coś poczytać, bądź też pogawędzić ze mną przy filiżance kawy lub herbaty.
Serdecznie zapraszam do mojego małego domku..:))
Witaj dzięki za zaproszenie ,za plecami Twojego zdjęcia duże okna tzn,że dom duży i pomieści wszystkich zaproszonych/oby się nie zmówili na ten sam dzień\ oczywiście żartuje
Czytam co piszesz i tak sobie myślę gdybym tak wstecz 10 lat zaczęła pisać to pewnie byłaby to 4 tomowa książka
Ale ja wole czytać niż pisać.
A że już dawno jestem po 50+ to wróciłam do robienia na drutach.I kiedy tak dziurgam w te oczka przypominają mi się czasy jak robiłam dzieciakom sweterki, no bo takie czasy były,że nic nie było
W kalendarzu grudzień i dużo wolnego czasu więc przeznaczam go na robienie szalików,które bliskim dam w pprezncie
pod choinkę.
Witaj Grażynko i cieszę się, że już jesteś moim stałym gościem..:)) Na bloga nigdy za późno, a te cztery tomy to skromnie powiedziane..:)) Z tym robieniem szalików to fajny pomysł, mało kto teraz robi własnoręcznie prezenty, a szkoda, bo takie chyba najbardziej cieszą..:))