Moja firma, pierwsze kroki…
Moja firma… firemka, działalność gospodarcza… jak zwał, tak zwał… działa prawie miesiąc..:) I to cieszy… lecz jednocześnie otwiera drzwi, których strasznie nie lubię… drzwi do obaw… za którymi czai się wiszące w powietrzu… Jak to będzie ???
Ale ja, jak to ja… staram się unikać tych drzwi i zatrzaskuję je z wielkim hukiem. Wybieram inne drzwi, za którymi jest wiele niewiadomych ale określonych zapisem… Będzie dobrze!!! Gdyż nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!!!
Moja firma… warunki działania…
Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, otwierając firmę skorzystałam z programu PUP (Powiatowy Urząd Pracy), który był skierowany dla osób 50plus, mających zamiar założyć własną działalność gospodarczą. Bonusem w tym programie są środki na start, które niestety, należy wydać w ciągu dwóch miesięcy od ich otrzymania. Dodatkowo otrzymuje się możliwość skorzystania z pomieszczenia biurowego, całkowicie zwolnionego z opłat w pierwszym roku działalności. Dzięki temu moje biuro mieści się w pięknej scenerii Zamku Piastowskiego…:) Są też warunki… aby z tych udogodnień skorzystać, firma musi działać przez rok. Jeżeli zamknie się firmę przed upływem pełnego roku, wszelkie wsparcie należy zwrócić.
Szaleństwo wydawania…
W moim wypadku wydawanie i urządzanie … to chyba najprzyjemniejszy moment z początkowych etapów działania firmy..:). Tym bardziej, iż od zawsze urządzanie i projektowanie wnętrz było moim hobby. Zadanie jest jeszcze przyjemniejsze, gdyż mam zagwarantowane środki, które mogę, a wręcz muszę wydać tylko i wyłącznie na ten cel.
Cała pula środków, w czasie pisania wniosku, została podzielona przeze mnie na cztery części: wyposażenie biura, zakup sprzętu, zakup oprogramowania oraz na reklamę. Na każdą z tych części, przypada określona ilość środków i moim jedynym zadaniem jest się jej trzymać. Dlatego też, urządzając swoją małą firmę mam dużo łatwiej niż inni, gdyż nie tylko mogę sobie coś kupić, a wręcz muszę to zrobić. Gdyż jeśli tych środków nie wykorzystam w pierwszych dwóch miesiącach działalności, to niewykorzystaną część muszę zwrócić.
Pierwszym moim zakupem był laptop, a raczej ultrabook, który przyciągał mnie swoim wyglądem i możliwościami od prawie pół roku. Jak już miałam środki i mogłam go sobie kupić, to okazało się, że został już tylko ostatni i na dodatek powystawowy. Myślałam, że się popłaczę… przeszukałam cały internet i jak na złość, nigdzie go nie było…
Ostatecznie przygarnęłam ten powystawowy… ale przyszło mi to z ciężkim sercem, gdyż w przypadku tego typu sprzętu, nie lubię niczego co nazywam określeniem „macanego”..:)
Wraz z zakupem otrzymałam obietnicę sprzedawcy, że jak mu się uda, to ściągnie dla mnie „nie macany” i będę mogła go wymienić. No i udało mu się !!! Po dwóch tygodniach otrzymałam telefon, że całkowicie dziewiczy laptop czeka na mnie w sklepie…:)
A mój zakup to – Ultrabook HP Envy x360 15-AQ050NW (W7Y03EA) i5-6200U 8GB 1000GB W10
Podoba mi się w nim to, że ma dość sporo możliwości oraz połączone funkcje tabletu i laptopa..:) A przede wszystkim jest piękny dla oka, chociaż fachowcy mówią, że ten element jest najmniej istotny..:)
Urządzanie biura…
Lubię przebywać w ładnych i przytulnych pomieszczeniach, dlatego też sporo uwagi poświeciłam na urządzenie biura. Każdy z nas ma swoje klimaty, w których otoczeniu czuje się dobrze. Gro czasu spędziłam w sklepach stacjonarnych i internetowych w poszukiwaniu mebli, które zaspokoiłyby moje klimaty, a jednocześnie ich cena mieściła się w puli środków przeznaczonych na urządzenie biura.
Moja firma… profil działania…
Jak już wspomniałam we wcześniejszym wpisie, nazwa firmy brzmi STUDIO 3M… mam już nawet zaprojektowane logo..:), a nawet dwa, i nie wiem, na które się zdecydować… Może ktoś podpowie, które lepsze???
LOGO nr 1
LOGO nr 2
W tym miejscu ogromny ukłon w kierunku Felka, który bardzo pomaga mi w sprawach typowo graficznych, bez niego miałabym o wiele trudniej… jestem ogromną marudą, jeśli chodzi o projekty, lecz Felek dzielnie to znosi…. ogromne dzięki Felku..:))
Wracając do działalności… moja firma ostatecznie, po wszystkich przemyśleniach, będzie działała dwukierunkowo, a kierunek działań jest ujęty w myśli przewodniej firmy, która brzmi:
Wykorzystanie mediów społecznościowych w biznesie oraz promocja zdrowego stylu życia…
Dlatego też, założeniem jej działania są dwa kierunki :
- pierwszy… wsparcie i pomoc małych firm w promowaniu ich działalności na rynku lokalnym, po przez wykorzystanie mediów społecznościowych, jak również tworzenie i budowanie ich stron firmowych,
- drugi… całkowicie nie powiązany z pierwszym… czyli promocja zdrowego stylu życia.. pod nazwą… Obudź w Sobie Motyla..:)
Obudź w sobie Motyla…
Ta część działalności przyszła mi do głowy w ostatniej chwili i w ostatnim momencie ujęłam ją w PKD firmy. Wiele lat, temu chyba ze dwadzieścia, miałam własne studio fitness, które założyłam pod wpływem pobytu w Anglii, gdzie takie studia były na porządku dziennym. Niestety, u nas jeszcze nie był ten czas. Ale za to, był to okres kiedy w modzie były ćwiczenia Callan Pinckney, potoczne znane pod nazwą Callanetics. W moim studio takie ćwiczenia prowadziłam i cieszyły się ogromną popularnością. Nawet po zamknięciu studia, z fankami ćwiczeń spotykałyśmy się na sali gimnastycznej w pobliskim przedszkolu i kontynuowałyśmy ćwiczenia.
Teraz po latach, na bazie tych ćwiczeń, stworzyłam swój autorski program, połączyłam go również z ćwiczeniami Pilates. Program stworzyłam najpierw z myślą o siebie, gdyż chciałam poprawić swoją kondycję i samopoczucie. Ćwiczę od połowy czerwca i po dwóch miesiącach zaczęłam widzieć efekty, które dodały mi wiele energii. Odzyskałam dobre samopoczucie, sprężystość ruchów, zapomniałam o bólu kręgosłupa, a co najważniejsze, powoli odzyskuję dawną figurę..:)
Któregoś dnia, leżąc tak na podłodze, machając nogami, pomyślałam sobie czemu się z tymi ćwiczeniami nie podzielić z innymi…!!! Ale jeszcze nie do końca byłam pewna tego pomysłu, lecz im bliżej była data rejestracji firmy, tym bardziej byłam przekonana, że jest to chyba dobry pomysł…:)
W płowe września znalazłam salę, w której będę prowadziła zajęcia. Potem przygotowałam ulotki i ruszam z moimi Motylami od drugiego października. Zajęcia będę miała dwa razy w tygodniu, w każdy poniedziałek i czwartek o godz 19 tej. Jestem ciekawa ile tych Motyli przybędzie…:))
A tu projekt ulotek, które byłam zmuszona przygotować sama aby drukarnia szybko mi je wydrukowała. Nie są może idealne…:) gdyż z tym programem do grafiki pracowałam po raz pierwszy. Lecz gdybym czekała na grafika z drukarni, to trwałoby to kilka dni dłużej. Nie mogłam pozwolić sobie na czekanie… drugi października tuż… tuż…
Ulotki mam do odbioru w czwartek rano, więc będę miała mało czasu, aby za ich pomocą rozreklamować swoje początkowe zajęcia… ale od czego jest poczta pantoflowa…:) Lecz nim puszczę je w obieg, będę musiała pobawić się w robótki ręczne, gdyż w trakcie projektowania uciekła kreseczka w słowie Obudź…
Działanie…
Podsumowując, jestem już na etapie zamykania spraw organizacyjny firmy i powoli będę przechodziła do etapu działań… mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży…:))
Gratulcje !!! Będę trzymać kciuki,gdybym była bliżej już bym się zapisała na „motyla”ale troszkę za daleko..Jestem pewna, że się to pięknie wszystko rozwinie. Jesteś dzielna!!!Biuro wygląda przytulnie a co do logo..mnie podoba się bardziej to drugie,bardziej dla mnie czytelne:)
Serdeczności ślę i mocno trzymam kciuki!!!!!! Ja poczekam na Twoją wersję ćwiczeń na nagraniach:):Bo chcę właśnie wrócić do ćwiczenia bo się troszkę zapuściłam
Dzięki za gratulacje i trzymanie kciuków… Cieszę się, że Ty, jak i Małgosia wybrałyście drugie logo…gdyż był to mój projekt, który potem fachowo został opracowany przez kolegę, który jest grafikiem. Tą drugą wersję zaproponował Felek sam od siebie… i faktycznie widać, które logo wyszło spod kobiecej ręki, a które spod męskiej..:) A co do nagrań, to nie ukrywam… marzy mi się zrobienie takiej profesjonalnej sesji z moim zestawem ćwiczeń.. a nóż kiedyś się uda…:)) Ściskam serdecznie i dzięki, za wszystkie ciepłe słowa..:)
Trzymam kciuki za powodzenie tych zamierzeń! Jeśli chodzi o logo, to moim zdaniem lepsze będzie drugie. Jest takie bardziej… kobiece 🙂 – a mam wrażenie, że klientkami Twojej firmy będą częściej kobiety, szczególnie w części „motylowej”. Zresztą może warto określić najpierw profil klienta, do jakiego chcesz trafić, albo przygotować dwa loga, osobno dla każdej dziedziny działalności.
Dziękuję za trzymanie kciuków…:) Mój błąd…bo nie określiłam, do której części firmy jest przypisane logo, które dałam na stronie… a dotyczy one pierwszego profilu działania…tylko ten malutki motylek jest takim wybrykiem…że jeszcze coś innego się dzieje…:) A nad logiem dla Motyli to jeszcze myślę…:) Ściskam i dzięki za wsparcie oraz podpowiedzi co do loga..:)