Piąte z dwunastu…
Piąte z dwunastu… no i proszę już piąty miesiąc mamy..:)) Jest to chyba najpiękniejszy, najlepszy, najcudowniejszy miesiąc w roku..:)) Wszystko wkoło kwitnie, zieleń jest taka soczysta, że nie tylko przyciąga nasz wzrok lecz uspakaja naszą duszę a ptaki śpiewają w dzień i w nocy..:) Najbardziej czekam na majowy śpiew słowików, które są ukryte w ciemności nocy a ich śpiew sprawia, że noc nabiera niesamowitego brzmienia ..:))
Majowy czas jak najbardziej sprzyja piątemu przykazaniu, które jest kontynuacją serii Dwanaście przykazań optymisty:
Zawsze myślimy o najlepszym, pracujemy dla najlepszych
i oczekujemy najlepszego!!!
Jednym słowem dążymy do wszystkiego co najlepsze, a tak piękna pora roku tylko nam w tym nastawieniu pomaga.
Myślimy o najlepszym…
Wiele mówi się o przyciąganiu czy też pozytywnym myśleniu. Jedni w to bezgranicznie wierzą, inni uważają, że coś w tym jest, a jeszcze inni traktują jako totalną bzdurę. U mnie z tym przyciąganiem i pozytywnym myśleniem to różnie bywa. Dlatego określiłabym siebie, że stoję pomiędzy pierwszą a drugą grupą. A do której grupy mi bliżej, głównie zależy od nastroju w jakim się w danej chwili znajduję.
Jednak niezależnie od nastroju, jestem zdecydowaną zwolenniczką aby myśleć o wszystkim tym, co jest dla nas najlepsze. Rzymski cesarz Marek Aureliusz nie bez przyczyny powiedział:
„nasze życie jest tym, co zeń uczynią nasze myśli”.
Zawsze początkiem wszystkiego jest myśl… czytasz teraz ten tekst, bo pomyślałeś, żeby go przeczytać. Jesteś teraz w tym miejscu co jesteś, bo wcześniej o nim pomyślałeś. Wszystko co nas otacza najpierw powstało w myśli. Tak jak mój blog, najpierw o nim pomyślałam, jego obraz powstał w moich myślach, a teraz jest dostępny nie tyko dla moich myśli..:))
Dlatego też, gdy pragniemy aby otaczało nas wszystko co najlepsze, to musimy zacząć od dobrych myśli. Jakby tak głębiej się zastanowić, to każda rzecz, która nas otacza jest tworzona dwa razy. Raz w naszym umyśle, drugi raz w rzeczywistości. A jeśli pragniemy aby otaczająca rzeczywistość wywoływała uśmiech na twarzy, to powinniśmy zacząć od naszych myśli i myśleć o najlepszym…
Pracujemy dla najlepszych…
Ktoś powie łatwo powiedzieć… nie zawsze jesteśmy zachwycenie swoimi przełożonymi, lecz tak naprawdę nie pracujemy dla nich, tylko dla siebie!!!
Praca daje nam satysfakcje lub po prostu dzięki niej możemy spokojnie się utrzymać, dlatego używając określenia – pracujmy dla najlepszych – mam na myśli nas samych. Bądźmy najlepsi w tym co robimy… bądźmy najlepsi w naszych planach i dążeniach. A wtedy, żaden szef nie jest wstanie nas wyprowadzić z równowagi, bo gdy czujemy, że nasza praca sprawia nam radość oraz przyjemność, to możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że pracujemy dla najlepszych, czyli tylko i wyłącznie dla siebie…:). Ta prosta zasada dotyczy każdej sfery, niezależnie gdzie pracujemy, czy w małej firmie, czy w korporacji, czy na własny rachunek, czy też w domu.
Oczekujemy najlepszego…
Wraz z spełnieniem powyższych dwóch zasad, wręcz staje się oczywiste, że w zamian oczekujemy najlepszego..:) Ale w tych swoich oczekiwaniach sami sobie przeszkadzamy. Często, gdy do czegoś dążymy, zdarza się nam, że wkrada się to nieszczęsne ALE!!! Dlatego często nasze oczekiwania wyglądają tak:
- mam ochotę spędzić wakacje nad morzem… ale nie wiem czy starczy mi kasy…, ale czy dostanę urlop…
- moje stare auto pora wymienić na nowe… ale nowe jest za drogie.., ale jaki wybrać model…
- pragnę zmienić pracę na lepszą… ale czy dostanę taką…, ale czy dam radę w nowym otoczeniu…
- myślę o założeniu własnej firmy… ale czy utrzymam się na rynku… ale czy znajdę kontrahentów…
Można przykładami sypać i sypać, każdy do powyższych punktów bez problemu dopisałby kolejne…
I w ten sposób, ten nasz biedny wszechświat nie ma zielonego pojęcia co z nami zrobić, skoro podrzucamy mu takie sprzeczne oczekiwania… dlatego też, wybiera dla nas to, na co kładziemy największy nacisk… czyli to ALE!!!, gdyż właśnie na tym ALE nasze myśli najbardziej się skupiają. Nasza podświadomość oraz otaczający wszechświat jest wyjątkowo wrażliwy na oczekiwania jakie przed nim stawiamy i daje nam właśnie to, na czym najbardziej się skupiamy i czego według niego oczekujemy… czyli to nieszczęsne ALE!!!
Dlatego postarajmy się, raz na zawsze, wyrzucić z naszych myśli każde ALE!!!, a wtedy zobaczymy, że nie tylko będziemy oczekiwać najlepszego, lecz to co najlepsze samo zacznie pukać do naszych drzwi..:))
Lisa Nichols świetnie ujęła to, o czym powyżej napisałam:
„Jesteś projektantem swojego przeznaczenia. Jesteś jego autorem. Sam piszesz historię. Pióro tkwi w Twoim ręku, a wynik zależy od tego, co wybierzesz”.
oraz
„Wszystko, czego chcesz – wszelka radość, miłość, dostatek, powodzenie, szczęście – jest w zasięgu ręki i czeka, byś to wziął. Musisz wzbudzić w sobie głód. Musisz mieć świadomość celu. A gdy już określisz zamiar i rozpalisz ogień pragnienia, wszechświat dostarczy Ci wszystko, czego chcesz. Dostrzeż wspaniałe i piękne rzeczy wokół siebie, błogosław i wychwalaj je. Z drugiej strony, jeśli coś nie spełnia Twoich oczekiwań, jeśli nie przynosi tego, o co Ci chodzi, nie trać energii na błędy czy narzekania. Obejmuj umysłem wszystko, czego chcesz, byś mógł dostać jeszcze więcej.”
Ps.
Szukałam w internecie śpiewu mojego kochanego słowika i natknęłam się na blog „Ten Piękny Świat” , gdzie można między innymi posłuchać jak majowej nocy słowiki umilają nam sen. Jednocześnie pomagają naszym myślą błądzić w obłokach i tworzyć świat marzeń, który dzięki naszemu pozytywnemu myśleniu, może stać się naszą najlepszą i najpiękniejszą rzeczywistością ..:))
Cały cykl „Myśl pozytywnie” jest świetny. Co prawda nie zawsze daje się pozytywnie myśleć, szczególnie jak jednego dnia walą ci się na głowę wszystkie plagi świata ale… A co do śpiewu ptaków 🙂 Chyba mieszkasz w mieście? Latem, kiedy świt wstaje już koło 4.00 muszę zamykać okno. Tak się drą. Po prostu nie da się spać, kiedy te skrzydlate piekielniki dają czadu 🙂 A ja im karmniki robię, chachacha
Pozdrawiam Jerzy
Masz rację,że nie zawsze się da… ale mimo wszystkich plag świata, trzeba próbować. A co do śpiewu ptaków….to mieszkam na wsi…uwielbiam gdy rano mnie budzą, sama jestem ranny ptaszek..:) Na dodatek do ich śpiewu dołączają się koguty od sąsiada i mruczące koty na wiosnę… ale za tym ich wiosennym „wyciem” nie bardzo przepadam… 🙂 Pozdrawiam Viola…:)