Wspomnień czar…
Wspomnień czar… dobrze jest czasami powspominać, zatrzymać się i cofnąć pamięcią wstecz. Przywołać swoich bliskich, zdarzenia z dawnych lat, popatrzyć na siebie i swoje dzieci jak rosły, jak się zmieniały..:)
Musimy też wiedzieć kiedy wyjść z kręgu przeszłości, bo wbrew pozorom, można się w nim zatracić i popaść w melancholię, a to już nie jest dobre, przynajmniej dla mnie…
Wspomnień czar…
Ostatnio za bardzo zanurzyłam się do świata wspomnień. A wszystko zaczęło się od mojej rocznicy ślubu. W tym dniu poszłam na moje ulubione miejsce, gdzie zawsze idę, jak potrzebuję odnaleźć jakąś książkę lub zdjęcia. Chciałam tylko odszukać zdjęcia z naszego ślubu… no i się zaczęło… od zdjęcia do zdjęcia, od albumu do albumy i nawet nie wiem kiedy, czas uciekał i uciekał…. a ja, oglądałam i oglądałam…:)
Ale stwierdziłam, że takie dni są potrzebne, nawet przyszły mi do głowy nasze filmy, które posiadam na kasetach VHS… teraz nawet nie mam na czym ich odtworzyć. W sumie i dobrze, bo bym w tą przeszłość zakopała się na całego…:)
Czas wspomnień zapisany w gwiazdach…???
W sumie, dziwne rzeczy ostaniami dniami się działy. To, że sama siedziałam zakopana w wspomnieniach, to jeszcze rozumiem, gdyż okrągła rocznica ślubu miała prawo je przywołać. Ale zauważyłam, że w tym samym czasie, bardzo wielu moich znajomych, zaczęło wrzucać na swoje profile społecznościowe, różne zdjęcia ze wspomnieniami. Chyba coś w tych gwiazdach się działo, że wszystkich na wspominki wzięło…:)
A dopełnieniem tego, była prośba mojej córki..:) Dwa dni po moim buszowaniu w pamiątkach z przeszłości, córka napisała do mnie czy umiałabym przesłać jej film, który kiedyś mój brat nagrał na DVD. Na tej składance filmików, są uwiecznione naprawdę zamierzchłe czasy…
Poprzez ten filmik, córka chciała sobie przypomnieć dziadka, którego nigdy nie znała. W jej pamięci istnieje jedynie z opowiadań, starych zdjęć, czy też fragmentów starych filmów, gdyż mój Tata zmarł nagle na zawał serca, gdy miał zaledwie 42 lata…
Pasja filmowania…
Tata należał do osób, które miały wiele pasji, a wśród nich była pasja filmowania. Już w latach sześćdziesiątych był szczęśliwym posiadaczem, kamery „Kwarc 2”. Zakupił ją w dawnej Rosji i kręcił wszystko co się rusza…:)))
Na chwilę obecną kamera, ma swoje zaszczytne miejsce w mojej mini galerii, starych aparatów fotograficznych, którymi kiedyś robiłam zdjęcia i które stopniowo zmieniały się na nowsze modele…:))
Pamiętam z dzieciństwa, że często robiliśmy seanse filmowe. W pokoju na jednej ze ścian, wieszało się prześcieradło, rozkładało projektor i oglądało filmy. Projektor hałasował jak mały traktor, a wokół siebie dawał tyle ciepła, że nieraz przy dłuższym oglądaniu można się było o niego poparzyć…:)
Potem pasję filmowania przejął mój brat, który najpierw kręcił kamerą Taty, a potem już na bardziej nowoczesnym sprzęcie.
W naszym rodzinnym domu było sporo rolek z filmami tyle, że były one na taśmie 9 milimetrowej. Projektor od lat był już zepsuty a taśmy, przez wiele lat, leżały zapomniane w szufladzie. Jakiś czas temu, brat postanowił stopniowo zrobić z nimi porządek. Za pośrednictwem internetu trafił na firmę, która odzyskuje zapisy ze starych taśm i przenosi je na nowe nośniki.
Cześć filmów była nie do odzyskania, część była w nie najlepszym stanie, ale były na tale czytelne, że udało się sporo z nich odzyskać. Jedną z takich składanek – odzyskanych filmików, jakiś czas temu otrzymałam od brata. Odzyskiwanie filmów jest dość czasochłonne, dlatego brat jedynie w ramach swojego wolnego czasu, obrabia pozostałe odzyskane filmy. Podkłada do nich muzykę i łączy je tak, aby tworzyły systematyczna całość. Obiecał mi, że z czasem otrzymam inne filmowe skarby, które przez wiele lat były ukryte w szufladzie..:)
Wspomnień czar… ukryty w starych filmikach…
Długo się zastanawiałam czy ten filmik wrzucić na bloga, lecz doszłam do wniosku, że wśród moich czytelników jest spora grupa osób, dla których będzie on, tak samo wzruszający, jak dla mnie…:) Wczoraj, gdy po długiej przerwie, obejrzałam go ponownie, to popłakałam się jak małe dziecko…:).
Na filmiku jest wiele ujęć z różnego okresu naszego życia. Jest też fragment, jak rodzice wraz ze stałą paczką swoich znajomych, bawią się na tak zwanej domówce, gdzie są zabawnie poprzebierani. W tym miejscu podziwiałam ich pomysłowość, między innymi przebranie Taty za Faraona, gdzie za insygnia królewskie posłużył mu stary durszlak i trzepaczka…:)
Pora się wynurzyć z wciągającego nurtu wspomnień…
Pora wracać do rzeczywistości, wspomnienia wciągają ale trzeba kroczyć do przodu. Jednak bardzo się cieszę, że rodzice byli na tyle przezorni, że zachowali stare taśmy, do których teraz wracamy z ogromnym sentymentem.
bo chyba za szybko gonimy przez to życie, za mało cieszymy się naszym Tu i Teraz, pozdrawiam Wiedźma
Racja…pora się czasami zatrzymać…pozdrawiam..:)
Wspomnienia z dzieciństwa zostają w nas na zawsze, nosimy je w sercu ale zdjęcia, filmy z tegookresu są czasami bezcenne..pamięć tak nie rejstruje dokladnie:):)Ja bardzo lubie te papierowe zdjęcia..teraz już takich prawie nie ma……
Witaj Jolu…:) Ja też bardzo lubię zdjęcia w wersji papierowej, lubię tak z kawką usiąść i je poprzeglądać…:) W komputerze jest ich tysiące, ale zaglądam do nich wtedy, jak coś konkretnego szukam. Brak im tej duszy, która tak bardzo przyciąga nas do ich papierowej wersji..:) Ściskam mocno i pięknego dnia życzę…:)