Wypieków czas…
Wypieków czas… Święta już prawie pukają do drzwi i zaczął się teraz najbardziej gorący okres pieczenia naszych ulubionych słodkości. Dziś podzielę się dwoma przepisami. Jeden trochę spóźniony, bo na pierniczki, a z tego co wiem, nie powinno się ich robić na ostatnią minutę. Ale jak nie będą dobre teraz, to zrobią się idealne na sylwestra..:)) Drugi przepis to sernik, któremu wszyscy moi znajomi przypisują nazwę sernik Violi. Jest to ciasto, które najlepiej mi wychodzi, piekę go od wielu lat i jeszcze nie znudził się domownikom..:)). A tak naprawdę, to przepis pochodzi z bardzo starej książki kucharskiej, do której często sięgam.
Pora na wspomniane przepisy…
Pierniczki Grażynki.
Tak je sobie je nazwałam, gdyż ten przepis dostałam od znajomej o imieniu Grażyna. Co potrzebujemy aby je upiec.
Składniki:
- 250 g miodu
- 100 g cukru
- 125 g masła
- 1 jajko
- 500 g mąki
- 5 łyżek przypraw do piernika
- 1 kopista łyżka kakao
Wykonanie:
Miód, cukier i masło zagotować, następnie wychłodzić do temperatury pokojowej. Jak ostygnie dodać jajko, mąkę, przyprawy do piernika oraz kakao i dokładnie wymieszać. Ciasto będzie lepkie, ale takie ma być. Zawinąć we folie spożywczą spłaszczyć i odstawić na 2 godz do lodówki. Następnie rozwałkować do grubości od 3 do 5 mm, na stolnicy posypanej mąką. Potem wycinamy dowolne kształty ciasteczek, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 180 stopni, czas pieczenia od 12 do 15 minut.
A potem przyozdabiamy zgodnie z naszą fantazja..:))
Powyższe zdjęcia wykonane przez Grażynę L.
Foremki ręcznie robione…
Jeszce w niektórych domach są specjalne formy do pierników. Ręcznie robione, w bardzo twardym drewnie, któremu nie straszna jest wysoka temperatura wypiekania ciasteczek. Zdjęcia takich pięknych foremek dostałam od tej samej znajomej, która podała mi przepis na powyższe pierniczki i za jej zgodą dzielę się tymi zdjęciami.
Szczęśliwcy, którzy mają takie pięknie foremki, mogą upiec w nich wyjątkowe pierniczki, których smak będzie jeszcze bardziej wyjątkowy.
Sernik Violi…
A właściwa nazwa to „Sernik Śląski Anielki” i pochodzi z starej książki kucharskiej Jadwigi Kłosowskiej pod wdzięcznym tytułem „ Obiady u Kowalskich” wydanej 1987 roku, a cena tej książki jest najfajniejsza i wynosi 165 zł..:)) Książka jest już dość zniszczona, bo bardzo często do niej sięgam
Pora podzielić się przepisem na sernik..:))
Składniki:
Na ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 250 gram masła lub margaryny
- 3 żółtka
- 1 duża łyżka proszku do pieczenia
- 2 duże łyżki kakao
na masę serową:
- 1 kg dobrego sera ( ja robię ze sera z wiaderka)
- 6 całych jajek plus 3 białka pozostałe z ciasta
- 1 szklanka cukru
- 15 gram masła
- bakalie
polewa na sernik – robię ją zawsze na oko
- szklanka cukru
- 120 gram masła lub margaryny
- 2-3 łyski mleka
- 4 kopiate łyski kakao
- ja dodaję jeszcze gorzką czekoladę
Wykonanie:
Z podanych składników na ciasto, zagniatamy masę i formujemy w kulę, którą wkładamy do lodówki na 1,5 godzimy i schładzamy. W tym czasie przygotowujemy masę na sernik. Ja robię troszkę inaczej niż jest podane w książce dlatego podzielę się moją wersją. Ucieramy żółtka z cukrem aż powstanie biała puszysta masa. Do masy dodajemy stopniowo biały ser i ucieramy. Można dać tradycyjny, ale najpierw należy go zmielić. Ja jednak robię na serze z wiaderka ale wybieram ten, który jest przeznaczony do serników, gdyż jest bardziej zbity.
Do gotowej masy serwo-jajecznej wlewam schłodzone roztopione masło. Następnie ubijam białko i małymi porcjami przekładam do masy lekko mieszając. Na sam koniec dodaję bakalie. W naszym domu nie przepadają za duża ilością bakalii, więc dodaję tylko i wyłącznie płatki migdałowe.
Przygotowuję blaszkę, ja zawsze robię w dużej tortownicy. Wykładam dno pamperem do pieczenia a brzegi smaruje tłuszczem i obsypuję kaszą manną.
Do tak przygotowanej blaszki układam warstwami ciasto. Wyciągam z lodówki schłodzoną masę i 3/4 z niej ucieram na tarce z grubymi. Utartą masę rozprowadzam na dnie blaszki. Następnie na górę wylewam masę serową. Na koniec trę resztę ciasta i rozprowadzam na masie serowej.
Nagrzewam piekarnik do 220 st C ( bez termoobiegu) i wkładam gotowe na 1godzine i 20 min.
Po około 30 minutach pieczenia, przysłaniam górę sernika folią aluminiową aby za bardzo się nie spiekła. Po upieczeniu wyciągam z piekarnika i schładzam a na całkowicie zimy wylewa polewę czekoladownią.
Polewa czekoladowa:
Małego rondelka wkładam masło, cukier, kakao i trochę mleka i na małym ogniu rozpuszczam do momentu aż cukier nie będzie wyczuwalny a masa przybierze piękny błyszczący kolor na sam koniec dodaje pół tabliczki gorzkiej czekolady. Tak przygotowana polewą zalewam wystudzony sernik. U mnie im więcej polewy tym lepiej..:)) Równie dobrze można pozostać przy samym serniku posypanym tylko cukrem pudrem..:))
Myślę, że każdy z nas ma jakieś swoje ulubione ciasta, za którym domownicy przepadają i fajnie by było jakbyście chciały się tymi przepisami podzielić…))