Czy ciasteczka mogą latać..?

      Czy ciasteczka mogą latać..? Z pozoru głupie i bezsensowne pytanie, ale nie do końca. Bo te, o których dziś przeczytacie i poznacie przepis, prawdopodobnie właśnie w tej chwili są gdzieś nad chmurami i spokojnie sobie lecą do miejsca przeznaczenia..:))

      Zmierzają do naszej córy, która jak już wiecie z poprzednich wpisów przebywa w Kanadzie i w tym roku nie będzie mogła przylecieć do domu na święta. Więc minimalna namiastka świąt przyleci do niej..:))

Aktualnie…

      Jestem w trakcie  szykowania, dla mojej młodszej pociechy, małej przesyłki, takiej do do 2 kg. Muszę dokładnie przestrzegać tej wagi, gdyż zawsze jak coś do niej wysyłam to korzystam z usługi Global Ekspres oferowanej przez Pocztę Polską. Gwarantują, że przesyłkę dostarczą do 7 dni, lecz trzeba pilnować ustalonej wagi, no i cenę też proponują rozsądną. Ostatnio jak korzystałam z tej usługi, to zapłaciłam około 60 złotych. Mam nadzieję, że okres przedświąteczny nie wydłuży czasu  jej dostarczenia.

     Święta coraz bliżej a Kanada daleko, więc teraz jest ostatni moment aby zdążyć na czas. Różne drobiazgi  miałam już wcześniej przygotowane, ale córa bardziej czeka na świąteczne ciasteczka niż inne dodatki…:))

     Więc nie zostało mi nic innego, tylko zebrać się i jak najszybciej je upiec. Ciasteczka te piekę tylko na święta, więc dzieciom zawsze kojarzą się z tym magicznym czasem.

      Przepisy dostałam lata temu od teściowej, jak dzieci były jeszcze bardzo malutkie. Więc w ich pamięci ciasteczka zawsze były, raz wychodziły lepiej, raz gorzej, ale były. Są one takim świątecznym zwyczajem i nie może ich zabraknąć… niczym barszczu z uszkami..:))

Przepisy na ciasteczka…

     Biorę się do pieczenia, bo czas ucieka… a poniżej podaję przepisy, może ktoś też będzie chciał je wypróbować. U nas wszyscy je uwielbiają mimo, że nie zawsze wychodzą one jak spod igły. Lecz wygląd ma najmniejsze znaczenie, tu chodzi o ten smak, który u nas ewidentnie kojarzy się ze świętami..:))

     Dla córy upiekłam tylko dwa rodzaje, gdyż najbardziej te lubi i zawsze w pierwszej kolejności właśnie te wyjadała..:))

      Pierwsze to „Orzeszki’, chociaż wersja, która poleci do niej, nie przypomina orzeszków. Dla niej robiłam część ciasteczek w wersji niesklejanej, gdyż córa nie przepada za masą, która łączy ciasteczka.

Ale koniec gadania, pora na przepisy:

Ciasteczka – „orzeszki”

Składniki:

  • 200 g masła
  • 250 g mąki
  • 150 g cukru pudru
  • 100 g orzechów mielonych
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

masa:

  • masa korówkowa najlepiej z firmy Gostyń
  • rum do smaku

dodatki

  • gorzka czekolada

Wykonanie:

   Wszystkie składniki na ciasto dokładnie wymieszać i zagnieść na jednolitą masę. Gdy ciasto mamy już gotowe wkładamy do foremek. Jak będziemy je wykładać w foremce, to w ten sposób aby ciasto nie wychodziło poza jej brzeg, a środek był lekko wgnieciony. Będzie nam później łatwiej się sklejało dwie połówki ze sobą, aby uzyskać efekt orzeszka.

    Tak przygotowane foremki, układamy na dużą blachę do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego piekarnika z termoobiegiem. Ustawiamy temperaturę na 180 stopni i czas 15 minut.

     Po upieczeniu i wyciągnięciu ciasteczek z piekarnika, odczekamy chwilę aż przestygną i wyciągamy z foremek. U mnie wręcz same wyskakują, uderzam brzegiem foremki o wcześniej przygotowane pudełko i same do niego wpadają. Przy bardziej opornych lekko podważam nożem.

     Do odzyskanych foremek, nakładam nową porcje ciasta i piekę. Przy powyższych składnikach mam dwa cykle pieczenia, przy użyciu 44 sztuk foremek na jeden cykl (mam tylko tyle foremek do orzeszków).

   Po upieczeniu wszystkich ciasteczek, zostawimy je do całkowitego ostygnięcie. W tym czasie przygotowujemy masę korówkową, dodając do niej trochę rumu i dokładnie mieszamy. Następnie bierzemy po dwa ciasteczka i płaskimi częściami sklejamy je ze sobą. Odkładamy i czekamy aż masa zastygnie na tyle, że sklejone części nie będą się rozjeżdżały. Na sam koniec ozdabiamy gotowego orzeszka roztopioną gorzką czekoladą.

świąteczne ciasteczka

świąteczne ciasteczka

świąteczne ciasteczka

świąteczne ciasteczka

Drugie ciasteczka noszą własną nazwę – „foremki teściowej”

      Dawniej, gdy mąż był dzieckiem, ciasteczka miały formę mikołaja, aniołka czy też renifera, ale niestety takich foremek nie mam, więc wkładam ciasto do tych, które posiadam.

foremki do ciasteczek

Składniki:

  • 250 gram masła
  • 250 gram mąki
  • 250 gram cukru pudru
  • 1 jajko i 1 żółtko
  • 125 gram orzechów mielonych
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 duże łyski kakao
  • cynamon
  • przyprawy korzenne

dodatki:

  • gorzka czekolada
  • kolorowa posypka

Wykonanie:

     Dokładnie mieszamy składniki i zagniatamy, gotową masę układamy do foremek. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku z termoobiegiem przy temperaturze ustawionej na 180 stopni i czasem 15 min.

     Po upieczeniu wyciągamy z foremek, a jak ostygną przyozdabiamy wedle uznania. U mnie przeważnie gości gorzka czekolada i kolorowe dodatki. Chociaż też jest partia bez jakichkolwiek zdobień, bo taką wersję najbardziej lubi mój małżonek..:))

      Każdy ma swoje upodobania i jak już  wcześniej pisałam, córa nie lubi orzeszków w pełnej krasie, więc wzięłam się za przyozdabianie połówek „orzeszków” oraz „foremek teściowej”, wykorzystując do tego celu roztopioną gorzką czekoladę i  kolorową posypkę.

świąteczne ciasteczka

świąteczne ciasteczka

świąteczne ciasteczka

     Jak czekolada zastygła, to ciasteczka spakowałam do specjalnej puszki na ciastka i każda warstwę przekładałam pergaminem aby się nie posklejały.

    Całość ważyła 960 gram, więc ciasteczka wykorzystały połowę limitu dozwolonego przy tej farmie przesyłki jaką wybrałam..:))

Następnego dnia…

Paczuszka już oddana na pocztę…  i ciasteczka wyruszyły w swój lot… :))

przesyłka/paczka

      A co do samej przesyłki, to byłam mile zaskoczona, bo mimo podwyżek opłat pocztowych, cena tej usługi nie uległa zmianie. Koszt za Global Expres wyniósł mnie  62 zł.

Teraz tylko czekać cierpliwie, czy ciasteczka faktycznie dolecą w ciągu najbliższych 7 dni.

I coś dla mnie…

    Ciasteczek upiekłam sporo, jedne sobie lecą, inne jadą z kurierem… ale kilka się ostało i mam jak znalazł do kawy… :))

świąteczne ciasteczka

    Polecam je wypróbować, bo nie dość, że są pyszne, to w miarę szybko się je robi. Za tydzień będę piekła kolejną partię dla pozostałych domowników..:))

9 Comments

  1. Grazyna pisze:

    Miałam napisać że ciocia używała takie fajne słowa CWIBAK. I CYKATY. gdy piekła ten keks
    cykatami nazywała kandyzowane skorki z owoców cytrusowych /notabene sama robiła i powiem Ci,i że były o 100 razy smaczniejsze od tych,ktore ja zlenistwa kupuje.
    Pozdrawiam ps jestem na etapie wypieków piernikowych /jak sobie na święta poczekają to bedą lepsze.

    1. Viola pisze:

      Dobrze,że pamiętasz te wszystkie określenia od babci… a co do tych skórek pomarańczowych, to nawet pamiętam jak je robiła..:))

  2. Grazyna pisze:

    W moich notatkach stoi ile 4 jaja waża,tyle cukru i tyle mąki połowę wagi jaj dowolne bakalie /koniecznie pokrojone w drobną kostkę i obtoczone mąką aby nie opadły na dno keksówki
    Ucierac kulką w donicy żółtka z cukrem aż masa bedzie gładka i biała dodac mąkę i bakalie
    Białko ubić na sztywną pianę i wymieszać delikatnie,ręcznie z ciastem
    Wlać do keksówki. W czasie pieczenia nie ruszać foremki /ale po 10 min pieczenia nożem przejechać przez środek ciasta w zdłuż foremki /aby nie pękło/ piec ok 60minut w tem 180 stopni koniecznie tekst suchego patyczka. Smacznego

    1. Viola pisze:

      Dzięki Ci a myślałam, że przepis przepadł już na wieki. W te święta koniecznie muszę upiec i sprawdzić czy będzie smakował jak za dawnych czasów..:))

  3. Grazyna pisze:

    Przez cały dzięń myslałam a Twoim artykułem czy ciasteczka mogą latać
    Aż wreście doszłam do takiego stwierdzenia że te które Ty zrobiłaś napewno tak bo kształtem przypominają UFO
    Więc zamiast orzeszki proponuje/ od kąd mają latać/ nazywaj je UFo co Ty na to? Pozdrawiam

    1. Viola pisze:

      UFO…całkiem fajna nazwa…akurat idealna do latających ciasteczek..:))

  4. Grazyna pisze:

    Korekta. Ach ten pośpiech ? ma być. Je zostawić spokojnie na balkonie.

    1. Viola pisze:

      Super…też pamiętam te ciastka, ale nie miałam przepisu…a teraz już będę miała i wypróbuję, bardzo Ci dziękuje..:)) A pamiętasz przepis na „cwibak” ? Chyba tak się to ciasto nazywało… miało kształt podłużnej foremki i było w nim bardzo dużo bakalii. Pamiętam tylko tyle, że dawało się tyle mąki ile ważyły wszystkie jajka na niego przeznaczone. Poluję na ten przepis od kilku lat i nikt go dokładnie nie pamięta.

  5. Grazyna pisze:

    Witaj Viollet ach te ciasteczka.Jak widać każdy ma swoje smaki dzieciństwa
    W młodosci często jeździłam, do cioci do Zbąszynka,która namiętnie wypiekała ciasteczka.Były to cebulaki,ze skwarek /wytopionej słoniny/oraz kruche ktore wypiekam co roku szczególnie w sezonie grudniowym.A to dlatego,że robie z nich 2 rodzje zwykle STASZKI/bo tak je nazwałyśmy /oraz wersje z kremem ,ktory robiliśmy w 3 smakach.
    Są to kruche ciasteczka .A dlaczego STASZKI ? Bo wujek podjadał. w dużych ilościach gdy ledwie przestygły.
    Gorąco polecam abyś je upiekła. W pudełku poleżą do sylwestra i w wersji świątecznej możesz podać je z kremem
    Składniki
    1kostka miękiego masła,5 szt całych jajek, 5 żółtek, 1i1/4. Szklanki cukru, 2 łyżeczki amoniaku/trochę więcej niż płaskie/ i 1kg mąki wrocławskiej

    UWAGA. PO ZAROBIENIU CIASTA NIE PODSYPUJEMY JUŻ MĄKĄ
    Wykonanie
    Masło ucierac z cukrem dodawac stopniowo jajka i żółtka /masa wygląda jak zwarzona/
    Następnie dosypac trochę mąki z amoniakiem
    /mąki tyle aby dało się wyłożyć na stolnicę/lub blat stołu/ pozostałą mąkę urobić na stolnicy zagnieść na gładką kulę
    Ciasto dzielę na 3 części. I stopniowo rozwałkowuje każdą część do grubosci 3-4 mm i wycinam koła/używam szklanki/
    Ale można użyć foremki .otrzymane ciasteczka smaruje roztrzepanym białkiem następnie maczam w cukrze trzcinowym
    Ukladam na blasze /zachowac odstępy/ i piekę ok 12minut w tem 190stopniC /do lekkiego zrumienienia
    Uwaga pozostałe ciasto odkładam i kiedy wyrobie juz wszystkie 3 czesci ciasta to otrzymane tzw skrawki ponownie ugniatam,rozwałkowuje i wycinam takie formy ciastek aby juz nic nie zostało /z przeznaczeniem do podjadania do codziennej kawki lub chętnych domowników
    Ciastka kremem przekładam w sezonie zimowym bo korzystam z mroźnego klimatu gdyż wtedy mogę nie zostawić spokojnie na balkonie /a dlaczego nie w lodówce? Bo w sezonie swiatecznym jest w niej tyle zapachu /głownie ryby/
    Że krem by tego nie wytrzymał?

Zapraszam do podzielenia się komentarzem ...:))

Skip to content