Cottonina – urodziny na podwójną piątkę z plusem…
Cottonina – urodziny na podwójną piątkę z plusem… rozpoczynam wpis będąc jeszcze w Cottoninie… brzmi tajemniczo… ale wszystko w swoim czasie…:) Jest teraz 5.50 rano, niedzielny poranek… dzień po moich 55 urodzinach..:) Za oknem szaleje wiatr… przez chmury próbują przebić się się promienie słońca, w których śnieg skrzy się niczym kryształki…:) Jednym słowem – zima w pełni. W sumie nie ma co się dziwić, Wielkanoc tuż, tuż, więc tradycji musi stać się zadość…:)
Powyżej widok z okna o poranku. Na dworze jedynie minus 11ºC brrr!!!. Nawet mały strumyk poddaje się temperaturze i zaczyna zamarzać..
A ja siedzę przy gorącej kawie i zaczynam trochę pisać, ale i tak skończę wpis jak wrócę do domu. Trochę się boje tego powrotu, bo jutro mam do pokonania przeszło 300 kilometrów i mam nadzieję, że pogoda się poprawi… Ale na razie jestem TU i cieszę się każdą chwilą jaką TU spędziłam i jeszcze spędzę…:)
Tydzień później…
Ten czas pędzi jak szalony, jeszcze kilka dni temu byłam z dala od domu i świetnie spędzałam czas w Hotelu, a raczej w super ośrodku wypoczynkowym o ciekawej nazwie Cottonina Villa & Mineral SPA w Świeradowie-Zdrój.
A znalazłam się w nim dzięki zaproszeniu Eli, która jest autorką bloga Fajna Baba nie rdzewieje. – Ela podobnie jak i ja, jest zodiakalną rybką i tak się ciekawie złożyło, że nasze urodziny wypadają dzień po dniu. Ela świętuje 16 marca, natomiast ja 17 marca. Dlatego też w głowie Eli zrodził się pomysł, że skoro otrzymała zaproszenie do Cottoniny dla dwóch osób, to idealnie byłoby nasze urodziny spędzić razem… i też tak zrobiłyśmy…:). Dziękuję Elu za świetnie spędzony czas…:))
Wyjazd do Cottoniny…
W drogę do ośrodka wyruszyłam w piątek rano, przede mną było przeszło 300 kilometrów. W czasie drogi miałam istny kalejdoskop pogodowy. Poczynając od ulewnego deszczu, a kończąc na śnieżycy, która w miejscu docelowym trwała do niedzieli, zasypując krajobraz puszystym śniegiem. A jak wietrzysko ustało, ukazał się cudowny widok zimy… zamiast zbliżającej wiosny…:)
Cottonina…
Już na samym wjeździe, hotel zrobił na mnie duże wrażenie, szczególnie rozległy teren na którym się znajduje. Pokoje dla gości rozmieszone są w czterech budynkach, którym dla lepszej orientacji nadano dodatkowe nazwy.
Ponadto w każdym z budynków poza pokojami, czeka na gości szereg innych atrakcji.
Aby nie pogubić się w propozycjach jakie oferuje hotel, to w momencie otrzymania kluczy, a raczej karty magnetycznej do pokoju, dostajemy etui na klucz/kartę, na którym znajduje się mini mapa ośrodka.
Świetne rozwiązanie, bo wychodząc z pokoju zawsze mapkę hotelu mamy pod ręka…:)
Atrakcje dla gości…
Menadżerowie hotelu wykazali się dużą pomysłowością, gdyż przygotowali dla swoich klientów wiele atrakcyjnych pakietów weekendowych i wielodniowych, jak również oferty świąteczne. W efekcie, każdy znajdzie coś dla siebie:
- osoby aktywne – mają zapewnione bogaty wachlarz atrakcji. Poczynając od siłowni, basenu a przede wszystkim czeka na nie wiele aktywności powiązanych z korzystaniem z uroków jakie oferuje przepiękna okolica. O każdej porze roku można znaleźć tu coś dla siebie. A gdy nie jesteśmy zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt, to hotel zadbał o możliwość jego wypożyczenia np. rowery czy też kijki do nordic walking. Pomysł wypożyczalni jest bardzo trafny, gdyż okolica oferuję wiele ciekawych ścieżek rowerowych oraz tras spacerowych czy też wspinaczkowych.
- rodziny z dziećmi – na pewno nie będą narzekały na nudę. Do dyspozycji jest tyle ofert, że każdy z rodziców będzie potrafił dostosować coś dla siebie i swoich pociech. W czasie gdy byłam na śniadaniu zauważyłam, że ośrodek pomyślał nawet o chwili spokoju dla rodziców… w restauracji znajduje się specjalny stolik dla małych dzieci, gdzie personel ośrodka poświęca czas maluchom, zajmując je zabawą. A w tym czasie, gdy pociechy w najlepsze bawią się z opiekunami, rodzice mogą w spokoju zjeść posiłek…:)
Ponadto:
- weekendy dla kobiet, czy też mężczyzn – są to weekendy dostosowane indywidualnie dla kobiet oraz dla mężczyzn. W czasie kiedy razem z Elą byłam w ośrodku trwał cykl – „Akcja Kobiecość”, w ramach pakietu – „Weekend dla Lejdis”. W ramach cyklu, przez kolejne weekendy, do podstawowego pakietu są oferowane inne dodatkowe atrakcje dla pań. W tym czasie, kiedy byłyśmy w ośrodku, poza atrakcjami takimi jak strefa wellness czy też zabiegi SPA, zaoferowano Paniom coaching przy winie z Małgorzatą Olewnik, aqua aerobik – gimnastykę w wodzie, jak również poranny rozruch – czyli poranna dawka ruchu, której zadaniem było poprawienie dobrego samopoczucia od samego rana.
- pakiety dla osób 50plus – najnowszą ofertą ośrodka ma być pakiet usług dla osób w moim wieku i starszych, który prawdopodobnie będzie nosił nazwę Pakiet dla pokolenia 50plus lub Pakiet Silver Generation. Pakiet zagości na stałe w ofercie hotelu od czerwca bieżącego roku. Jestem ciekawa, która nazwa Wam się bardziej podoba? Może macie jakąś inną propozycję, którą chcielibyście zaproponować?
- oferty dla biznesu – biznes też ma tutaj swoje miejsce. Hotel umożliwia organizację rożnego rodzaju szkoleń czy też konferencji, do czego służą świetnie przygotowane sale konferencyjne.
- inne pakiety – dedykowane w zależności od preferencji gości – dokładne informacje o dostępnych pakietach TUTAJ.
Nasze szaleństwa urodzinowe w Cottoninie…
Jak tylko przyjechałyśmy do ośrodka, to śnieżyca szalała na całego. Nasz zaplanowany pobyt wręcz idealnie dopasował się do pogody, gdyż zaczęłyśmy go od wizyty w części Wellness & SPA gdzie czekał na nas pierwszy zabieg – masaż twarzy o pięknej i kojącej nazwie „Kojący dotyk”. Następnego dnia również rozpieszczałyśmy się masażem, tym razem na całe ciało -„Aromatyczny Relaks”.
W oczekiwaniu na „Aromatyczny Relaks”…:)
Uziemione przez śnieżycę w ośrodku, korzystałyśmy z jego dobrodziejstw: siłowni, basenu, jacuzzi, czy rożnego typu saun. Jak byłyśmy w jacuzzi, które znajdowało się na zewnątrz, to w tym dniu na dworze było minus 11 stopni !!!. Bardzo ciekawe doświadczenie… padający śnieg oraz silny mróz pod wpływem którego, nasze wilgotne włosy zamieniały się w sopelki lodu, a nam mimo zimowej aury było przyjemnie i cieplutko…:))
W niedzielę pogoda zrobiła nam niespodziankę, bo mimo siarczystego mrozu wiatr ustał, a na na dworze pokazało się piękne słońce. Ubrałyśmy się ciepło i poszłyśmy zwiedzać okolicę. Hotel jest położony około 5 km od centrum Świeradowa-Zdrój, więc nasz spacer ze względu na mróz, zawęziłyśmy do najbliższej okolicy. W czasie wędrówki trafiłyśmy na sklep z antykami, który mimo niedzieli był otwarty. Poznałyśmy bardzo miłych właścicieli sklepu oraz kupiłyśmy kilka drobiazgów na pamiątkę…:)
Wyżywienie, robi wielkie wrażenie…
Po spacerze byłyśmy tak głodne, że popędziłyśmy do restauracji na mały posiłek aby jakoś dotrwać do obiadokolacji, która zaczynała się od godziny 17-tej. Muszę przyznać, że posiłki, sposób ich podawania, ich różnorodność, a przede wszystkim dostosowanie ich do potrzeb klientów zrobiły na mnie duże wrażenie.
Ela jest prawie weganką oraz tak jak ja, unika glutenu. Byłam zdziwiona, że również bezglutenowcy nie mają problemu z dopasowaniem sobie posiłków. Wystarczyło tylko pamiętać o wcześniejszym zgłoszeniu swoich preferencji żywieniowych w recepcji, a bezglutenowe pieczywo każdego ranka czekało na nas przy śniadaniu.
Wszystkie posiłki, zagwarantowane w wykupionym pakiecie, czyli śniadania i obiadokolacje, były serwowane w formie szwedzkiego stołu. Natomiast ich różnorodność zapewniała najedzenie się do syta każdemu, niezależnie od tego, jaką dietę preferował.
Podsumowanie…
Mój a raczej nasz, urodzinowy weekend zleciał w mgnieniu oka. Nazwałam go Weekend Plus, gdyż był on przedłożony do poniedziałku. Na krótko przed wyjazdem w drogę powrotną do domu, spotkałyśmy się jeszcze z kierownictwem hotelu. Oprowadzono nas po prawie pustym obiekcie gdyż większość gości opuściła go w niedzielę. Pokazano nam jak wyglądają inne pokoje oraz przybliżono ciekawą historię związaną z powstaniem hotelu.
Wiele ciekawych i zachęcających informacji znajduje się na stronie Hotelu – Cottonina. Ta ciekawa nazwa nawiązuje do historii obiektu. Przed wojną oraz krótko po niej, w tym miejscu była fabryka, w której produkowano między innymi cottonine, która była ważnym składnikiem do produkcji bawełny. Produkt ten był eksportowany na cały świat i przynosił fabryce spore dochody.
Niestety fabryka już nie istnieje, a pozostałe po niej budynki popadały w ruinę, aż do momentu gdy nowi właściciele terenu ożywili je na nowo. Do nowych obiektów przemycili wiele elementów podkreślających ich historię, a w szczególności zachowali i wyeksponowali nazwę Cottonina, która niczym bawełna kojarzy się z przytulnością, miękkością, spokojem oraz wszechobecnym relaksem. Wszystkie te cechy otulają gości niczym dotyk bawełny i sprawiają, że pobyt mija w mgnieniu oka, a wracając do domu czujemy się dopieszczeni w każdym calu…:)
Ten niepowtarzalny klimat sprawia, że mam zamiar tu jeszcze wrócić… a jeszcze bardziej do powrotu przyciąga fakt, że od wiosny hotel uruchomi kolejny pakiet, chociaż już teraz jest w czym wybierać – TUTAJ. Lecz ten pakiet będzie dla mnie i moich rówieśników wyjątkowy, bo skierowany do osób, które tak jak ja, od pewnego czasu swoje urodziny obchodzą na podwójną piątkę z Plusem…:))
Powrót do domu…
To co dobre, szybko się kończy… przyszła pora, na powrót do domu…
W zeszły poniedziałek gdy wracałam z Cottoniny, za szybami samochodu żegnała mnie cudownie zimowa aura.
Natomiast teraz gdy kończę wpis, jest również poniedziałek tyle, że tydzień później i za oknem można dostrzec piękne oznaki wiosny…:))
Super urodziny!!! Wszystkiego Najlepszego!!! Tak Ci się ostatnio fajnie poukładał czas..super..cieszą mnie Twoje sukcesy……Okolice Swieradowasą piękne…Pozdrawiam Cię serdecznie Dobrych Świąt życząc!!!!
Dziękuję z życzenia…:) Faktycznie, ostatnio jakoś się wszystko szybciej kręci…:)Ja również życzę Pięknych Świąt i ściskam bardzo mocno…:))