Latem jak byłam w Kanadzie podzieliłam się z Wami moimi improwizowanymi stylizacjami, które musiałam wykombinować z tych rzeczy, które przy sobie miałam. Dobrać i dopasować je tak, aby były wygodne na rowerowe wypady.
Powoli pora zapomnieć o lecie, bo przyszła jesień, która jest równie piękna. Otacza nas nieograniczoną ilością kolorów, które w zależności od pogody inaczej się prezentują. Nawet deszcz, który od ostatnio wita nas każdego dnia, potrafi podkreślić barwy jesieni. Z mojego punktu widzenia, głębia deszczowych barw, jest o wiele bardziej intensywniejsza a niżeli w słoneczne dni.
Kilka dni temu wybrałam się z mamą na zakupy i postanowiłyśmy przejść się po parku nad stawem. Chodząc tak i wdychając spokój otaczającej przyrody, pomyślałam sobie, a może tak spróbować dalej kontynuować moje stylizacje, które przez przypadek zaczęłam latem..??
Nie czekając długo co mi z tego myślenia przyjdzie, wykorzystując uroki parku, poprosiłam mamę aby zrobiła mi kilka zdjęć. No i tak przez chwilę miałyśmy niezłą zabawę, mama fotograf a ja modelka..:)) Ale niestety coś poszło nie tak, bo większość zdjęć była niewyraźna. Zdjęcia były zrobione moim telefonem i chyba mu się nie spodobało, że oddałam go w ręce mamy i zaczął płatać figle..:))
Pomysł na sesję zdjęciową jednak pozostał i kilka dni później w zwiększonym składzie rodzinnym wybraliśmy się ponownie do parku, tym razem modelek przybyło..:)) a fotografem został mój brat.
Swego czasu mój brat był pasjonatem robienia zdjęć i filmów. Były to czasy gdy na efekt końcowy zdjęcia, trzeba było trochę poczekać i nieźle się napracować. W tym okresie bardzo często byłam jego modelką oraz asystentką w czasie obróbki zdjęć. Wiele godzin spędzaliśmy w ciemni wywołując zdjęcia, które razem zrobiliśmy. Uwielbiałam moment gdy papier fotograficzny był już naświetlony, pływał w wywoływaczu i powoli, jak za dotknięciem czarodziejskiej różyczki, wyłaniał się obraz… chwila niezapomniana i za każdym razem, ten moment robił na mnie największe wrażenie. W naszym rodzinnym archiwum mamy całą masę zdjęć i filmów, które wspólnie zrobiliśmy.
A wracając do naszej sesji, to chcieliśmy aby zdjęcia był lepszej jakości niż te robione telefonem i wykorzystaliśmy aparat fotograficzny – Nikon L820. A poniżej efekty naszej wspólnej zabawy …:))
W naszej wspólnej stylizacji postawiłyśmy w dużej mierze na czerwień połączoną z elementami szarości i czerni. Chciałam pokazać, że nie należy bać się tak odważnego koloru, gdyż dodaje uroku w każdym wieku..:))
A nasze czerwone akcenty to:
- modelka 50 plus czyli ja…:)) – czerwony skórzany płaszczyk przed kolana z firmy For Women oraz czerwona torebka z czarnymi dodatkami z firmy Jenny Fairy zakupiona w CCC,
- modelka 70 plus czyli moja mama., która jest ode mnie starsza o równe dwadzieścia lat, miała na sobie czerwony płaszczyk do kolana z firmy Campus oraz czerwoną torebkę.
Jest to nasza pierwsza rodzinna sesja i wszyscy świetnie się bawiliśmy. Mając tak dobraną ekipę na pewno jeszcze umieszczę kilka inny stylizacji z serii mama i córka..:))
Like this:
Like Loading...
Czerwień to też kolor jesieni.pamiętam jak moja mama mówiła „co czerwone to piękne”
Wasza czerwień idealnie komponuje się z jesiennym krajobrazem parku.
Po takiej sesji zdjęciowej tylko gorąca czekolada może zregenerować wysiłek pozowania.
Polecam jako afrodyzjak na zimowe chłody.
Dzięki za miłe słowa w imieniu swoim i drugiej modelki też..:)) A Twoja mama wiedziała co piękna i chyba też bardzo lubiła przepiękne kolory jesieni…