Naturalne leczenie ekstraktami ziołowymi…

zioła

Naturalne leczenie ziołami, a raczej ekstraktami ziołowymi – jest dla mnie najlepszym sposobem na poprawienie swojego zdrowia. Zawsze jak ognia unikałam leków. Brałam je, jak już naprawdę musiałam. Chociaż był taki okres, że zbyt często, jak na moje standardy, używałam leków przeciwbólowych i antywirusowych.

Jak mnie coś „męczy”, to wolę sobie namieszać „ziółek”, czy też sięgnąć po naturalną maść bursztynową lub nagietkową, którą robi moja mama…:))

Leczenie ziołami…

Od zarania dziejów leczymy się ziołami. Niegdyś ta sztuka była opanowana do perfekcji. Jeszcze pamiętam jak u mojej babci na strychu, były zawieszone na sznurkach suszone pęczki ziół. Bolał nas Moja Herbatka ziołowabrzuch, czy było nam niedobrze, babcia namieszała rożnych roślinek i zaparzała nam herbatę. Do tej pory moja mama kultywuje parzenie ziołowych herbatek i ja również często do nich sięgam. Nawet w moim ogrodzie zrobiłam sobie kącik ziołowy. Teraz kiedy wszystkie rośliny pięknie rosną, są wypełnione energią wiosny, to mam możliwość zrobienia sobie pysznej herbatki ze świeżych ziół..:)

Medycyna jest cudowną nauką, ale w niektórych swoich dziedzinach poszła o krok za daleko, bo porzuciła cudowną magię zawartą w roślinach i nastawiła się w głównej mierze na leki syntetyczne.  Z jednej strony są dobre, gdyż bardzo szybko leczą, ale niestety, mają też  wiele skutków ubocznych, które to bardzo skrzętnie są wypisane na ulotkach informacyjnych dołączonych do leku. Większość z nas nie czyta tych ulotek nie temu, że jest tam zbyt dużo informacji, ale przede wszytkom temu, że zawierają takie informacje, o których wolimy nie wiedzieć. Dlatego wolimy żyć w nieświadomości, licząc na to, że dany lek nam tylko pomorze, a nie zaszkodzi.

Chociaż muszę przyznać, że ostatnio coraz częściej zaczynamy sięgać po to, co dla nas stworzyła natura. Na pewno spotkaliście się z kurkumą, która niegdyś służyła nam tylko w kuchni jako przyprawa, a teraz okazuje się, że jest to cudowny środek leczniczy, który pomaga na wiele dolegliwości. Mamy ogromny wysyp produktów w formie kapsułek, które zawierają ten leczniczy środek. Przez jakiś czas kupowałam go nawet w sporych ilościach. Poszukiwałam czegoś dla mojego małżonka, aby złagodzić jego  bóle stawów. Nie chciałam aby ciągle był na środkach przeciwbólowych. Dzięki kurkumie przekonałam się, że specyfiki oparte całkowicie na wyciągach z roślin pomagają. Bo faktycznie, po kilku miesiącach systematycznego przyjmowania była ewidentna poprawa…:)

Dalsze poszukiwania…

Jednak nadal szukałam naturalnych produktów, które wspomagałyby stawy. Szukałam takich, które nie tylko łagodziłyby ból ale również je regenerowały. Co jaki czas robiłam sobie wędrówkę po Internecie i  poszukiwałam idealnego produktu, bazującego na ziołach oraz innych roślinach leczniczych. Trafiłam na firmę Duo Life. Zaczęłam przeglądać ich produkty i pomyślałam sobie, to jest to…:)

Już nawet chciałam złożyć zamówienie, aż tu przez przypadek obejrzałam na YouTube filmik Natalii Samarec, w którym omawiała trzy produkty firmy Natur Day.

Firma Natur Day…

Właśnie dzięki  pani Natalii Samarec  na początku stycznia usłyszałam o  Firmie Natur Day. Weszłam na ich stronę… i się za głowę złapałam !!! Masakra jakaś to była… pierwszy odruch… jak możliwe, że takie fajne produkty, mają tak beznadziejną stronę!!!  Ale powiedziałam sobie daj im szanse… tym bardziej, że byłam zafascynowana tym, co usłyszałam o działaniu tych produktów i drążyłam dalej.

Moja ciekawość zaprowadziła mnie najpierw do rejestru firm, na stronę KRS (Krajowy Rejestr Sadowy) . Sprawdziłam firmę od podszewki i zrozumiałam, dlaczego strona jest taka, jaka jest. Ze strony KRS wyczytałam, że to jest bardzo młoda firma, bo swoją działalność zarejestrowała na początku września 2017. Ta informacja jeszcze bardziej przykuła moją uwagę, gdyż ja również moją firmę założyłam na początku września 2017…:))

Właśnie te daty, zadziałały na mnie jak magnes i zadecydowały, że chciałam dać tej firmie szansę i właśnie od nich kupić produkty, a nie od Duo Life. Tym bardziej, że z filmiku, który obejrzałam wcześniej, dowiedziałam się, że firma  nim zdecydowała się wejść na rynek, to nad swoimi produktami pracowała prawie cztery lata. Posiada wszelkie niezbędne certyfikaty i wrzesień był tym przełomowym momentem, że zdecydowano aby ich produkty zostały wypuszczenie na światło dzienne…:)

Niczym Niewierny Tomasz…

Jednak dalej miałam niedosyt, sprawdziłam gdzie jest siedziba firmy i okazało się, że w Chorzowie, czyli jakieś 80 kilometrów ode mnie. Pomyślałam sobie, nie jest to daleko, więc co mi szkodzi… Poprosiłam syna aby mi towarzyszył i najzwyczajniej w świecie tam pojechaliśmy. Poznaliśmy założycieli firmy oraz osoby z nimi współpracujące. Dowiedziałam się samych dobrych rzeczy o ich produktach. Postanowiłam podzielić się moimi obiekcjami co do ich strony internetowej, która nie omieszkałam ukrywać tego, co mogło mnie od nich odstraszyć i poruszyłam temat ich niezbyt fortunnej strony internetowej….:)) Okazało się, że jest to strona tymczasowa, a z tą właściwą ruszą od marca. Tak też się stało, do obecnej szaty graficznej nie mam żadnych zastrzeżeń…:))

Będąc w firmie miałam możliwość kupienia ich produktów, ale jeszcze na ten moment, nie byłam gotowa… potrzebowałam czasu. Jak przyjechałam do domu, jeszcze raz przejrzałam produkty i ich składy, zrobiłam porównanie z tym co usłyszałam w siedzibie firmy. Dokładnie przestudiowałam katalog produktów, który od nich otrzymałam i ostatecznie zdecydowałam, że zaryzykuję…  złożyłam swoje pierwsze zamówienie zamówienie 27 lutego.

Zamówiłam produkty dla męża, typowe na dolegliwości stawów oraz stwierdziłam jak już, to już, zamówiłam też dla siebie. Męża produkty leżały i czekały na jego powrót, a moje zaczęłam testować na sobie od pierwszego marca…:))

Działanie produktu na moją osobę…

Od lat, borykam się z problemami skórnymi twarzy, które szczególnie są widoczne na czole i skroniach. Na początku dermatolodzy, a odwiedziłam kilku, nie umieli postawić diagnozy co mi jest. Jestem alergikiem więc moje problemy były w pierwszej kolejności łączone z alergiami. Ale ostatecznie okazało się,  że jest to brodawka płaska. Przewędrowałam przez rożne gabinety dermatologiczne, te państwowe i prywatne. Leczono mnie najgorszymi świństwami, między innymi heviranem. Otrzymałam różne żele, który wręcz wypalały mi skórę. Potem zdecydowano o wymrożeniu zmian, lecz niestety zamiast poprawy, to z roku na rok miałam coraz bardziej wysypane czoło…:(. Z czasem dałam sobie spokój.  Po latach potrafiłam już sama siebie diagnozować , gdyż zauważyłam, że mój problem jest powiązany z odpornością i stresem. Jak miałam ciężki okres, to byłam bardziej wysypana, a jak spokojniejszy, to nieco mniej.

Dlatego pomyślałam sobie, skoro już wszystkiego próbowałam, to czemu nie spróbować ziół… a raczej ekstraktów ziołowych. Prawdopodobnie jedynie firma Natur Day pokusiła się na stworzenie takich receptor gdzie stężeniu ekstraktu wynosi 10:1. Ich kapsułki zawierają taką kompozycję ziół, iż są dostosowane do wielu problemów nękających nasze organizmy. W kapsułce są tylko i wyłącznie odpowiednio dobrane zioła, nie ma w niej żadnych wypełniaczy!!

Zestaw ziół Natur DayPostanowiłam rozpocząć swoją kurację od oczyszczania organizmu, zakupując dla siebie kapsułki OPTIDEX, a po miesiącu stosowania i po konsultacji z lekarzem, który współpracuję z Natur Day dołączyłam kapsułki OPTIBORELIA. Dodatkowo przez ostatni miesiąc piłam sobie syrop OPTIARTROFLEX , który pierwotnie był przeznaczony dla małżonka, ale po konsultacji z lekarzem zmieniłam mu trochę „zestaw naprawczy”…:)

 

Poniżej wklejam informacje o każdym z powyższych produktów:

OPTIARTROFLEX OPTIBORELIA OPTIDEX

OPTIARTROFLEX 1 OPTIBORELIA 1 OPTIDEX 1

Pierwsze efekty…

Już po miesiącu zażywania kapsułek zauważyłam, lekką poprawę, a po dołączeniu drugiego zestawu kapsułek zaczynam być wniebowzięta!!!! Nie będę się rozpisywać… zdjęcia poniżej mówią same za siebie.

  1. Zdjęcia mojego czoła, zrobione na samym początku kuracji – 10 marzec 2018

zdjęcie czoła z dnia 10.03.2018 zdjęcie czoła z 10.03.2018

2. Zdjęcia zrobione po dwóch miesiącach kuracji – 13 maja 2018 !!!!

zdjęcie czoła 13 maj 2018 Zdjecia czoła z 13 maja 2018

Efekt, którego nie brałam pod uwagę…!!!

Przygotowując powyższe zdjęcia, dokonałam miłego odkryłam, robiąc ich zbliżenia zauważyłam rzecz nadzwyczajną!!! Moja skóra uległa wyraźnej poprawie!!! Ewidentnie poprawiła się jej sprężystość i zauważyłam, że  te tak bardzo niechciane zmarszczki, jakby lekko się spłyciły !!!  Widziałam te zmiany w lustrze, moja cera była bardziej promienna, ale nie zwróciłam wcześniej uwagi, że widać to również na zdjęciach. Zobaczcie sami… jestem sama w szoku..!!!

Przypuszczam, że efekt ten, przyniósł syrop, który piję od ponad miesiąca, który w swoim składzie zawiera między innymi kolagen morski…:))

Zdjęcie czoło 10 marzec 2018 Zdjęcie czoła 13 maja 2018

Pierwsze zdjęcie pochodzi z 10 marca, a drugie z 13 maja.

W sumie długo się zastanawiałam czy pokazać te zdjęcia, bo odkrywają one wszelkie moje „niedoskonałości”, które jak każda kobieta przykrywam lekkim makijażem. Ale doszłam do wniosku, co mi tam… dla takiego efektu warto pokazać siebie naturalną, gdyż nie będzie wątpliwości, że cokolwiek poprawiałam za pomocą makijażu…:)))

Informacje o Natur Day…

Poniżej garstka informacji gdzie można przeczytać, lub zobaczyć filmiki o produktach Natur  Day:

  • Link do strony, która teraz wygląda naprawdę dobrze…:)
  • A poniżej przedstawiam filmik z doktorem Januszem Wietecha, który wprowadza nas do świata działania produktów, które sprawiły, że nie muszę teraz nakładać tony makijażu aby ukryć defekty mojego czoła…:)))

Jak zarejestrować się do Natur Day…

W związku z tym, że firma Natur Day powstała bardzo niedawno i działa na rynku, który jest wręcz zasypany wszelkiego rodzaju suplementami, to postawiła sobie za cel, iż dotrze do swoich klientów za pośrednictwem osób, które zetknęły się z produktem i są z niego zadowolone…:))

Dlatego też, aby dokonać zakupu, trzeba być przez kogoś poleconym, gdyż przy rejestracji należy wpisać numer osoby, która nas o produkcie poinformowała, bądź wejść do systemu przez link rejestracyjny/partnerski osoby polecającej. Poniżej podaję kontakt do mnie jeśli chcecie dowiedzieć coś więcej. A jak jesteście na sto procent przekonani, że to jest to!!!,  to wystarczy zarejestrować się za pomocą mojego linku rejestracyjnego  https://naturday.pl/partner/0577572,  a wtedy uzyskam możliwość aby się z Wami skontaktować i odwrotnie…:))

  • Link do strony rejestracyjnej będzie idealny dla osób, które są przekonane na 100%, że te produkty, to jest to czego szukają – TUTAJ .
  • Jak ktoś jest zainteresowany a nie do końca zdecydowany, tak jak ja na samym początku…:) Lubi wszystko dokładnie sprawdzić, dopytać i potrzebuje więcej informacji i nie chce się jeszcze rejestrować na stronie, bo podobnie jak ja, musi sam wszystko dokładnie sprawdzić, to może skontaktować się ze mną przez formularz kontaktowy  mojego bloga lub napisać do mnie maila – kontakt@viollet.pl

Ja już jestem z tych przekonanych i zadowolonych…:))),

gdyż w ciągu dwóch miesięcy, dzięki ekstraktom ziołowym

OSIĄGNĘŁAM DUŻO, DUŻO WIĘCEJ !!!! 

niż w ciągu 15 lat tradycyjnego leczenia !!!

p.s

Pragnę poinformować, że powyższy tekst nie jest tekstem sponsorowanym !!!.

To co piszę i opisuje krok, po kroku, to tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia, odczucia i sugestie. Chcę się dzielić tym, co sprawiło, że czuję się świetnie… i może mój tekst przyczyni się do tego, że choć jedna osoba będzie się czuła, tak jak ja…:))

 

6 Comments

  1. Jerzy Wilman pisze:

    Hmmm, zdjęcia sugestywne. Co prawda zgadzam się z Tobą, że ziołoterapia może i pewnie jest skuteczna, to jednak medykamenty mają swoją bardzo silną pozycję. Z ziół najbardziej obiecująco brzmi maryśka, ale słyszałem, że to u nas zakazane. Mam rację? Ja popijam codziennie „herbatkę” z własnej pokrzywy, skrzypu i innych chwastów na ogródku. Na razie jednak przestałem młodnieć, a metryczka jakby też nie widziała, że chcę zatrzymać czas. Cóż, zdrowym nikt nie umiera 🙂

    1. Viola pisze:

      Jestem pod dużym wrażeniem tego, co potrafią zdziałać zioła ukryte w kapsułkach Natur Day. Mimo to, podobnie jak Ty, nadal popijałam swoje ziołowe herbatki zrobione na bazie „zielska” przyniesionego z ogródka…:)) Zgadzam się też z Tobą, że medykamenty mają silną pozycję… ale jakoś z moim czołem nie umiały sobie poradzić. A co do maryśki, która jest u nas zakazana, to wystarczy, że zastąpisz ją syropem OptiVital… a będziesz się czuł tak, jakbyś całkiem sporą porcję maryśki zaliczył…;)

Zapraszam do podzielenia się komentarzem ...:))

Skip to content